expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

czwartek, 25 czerwca 2015

Chapter 71: ''Sounds like a plan.''

-Jestem naprawdę z was dumna chłopcy.- powiedziałam Harry'emu, gdy byliśmy w domu. Oczywiście wygrali wszystko za co byli nominowani, a ich twarze, gdy ich wywołali były bezcenne.
-Dziękuje, kochanie.- uśmiechnął się. To był jeden z tych genialnych, wdzięcznych uśmiechów i oczywiście zaraźliwych. Znaczy, zawsze, gdy Harry się uśmiechał, ciężko było tego nie odwzajemnić. -Naprawdę się denerwowałem, że nie zostaniemy wywołani, wiesz?
-Oh? Miałam przeczucie, że wygracie.- powiedziałam mu.
-Może przynosisz nam szczęście.
-Może.- przerwałam. -Lub może naprawdę jesteście utalentowani.
-Może.- uśmiechnął się. -Naprawdę powinienem odciąć ramię lub coś naszej nagrody.
Louis jakoś przekonał chłopców, że figurka, którą wygrali będzie bezpieczna w jego domu, więc nie widziałam co dokładnie wygrali. Ale teraz podejrzewałam, że był to mały trofeowy człowiek.
-Hm, po prostu idź go ukraść.- zażartowałam, na co się zaśmiał.
-Mógłbym to zrobić.
Zostaliśmy w salonie po przebraniu się w pidżamy; pidżamą Harry'ego były po prostu dresy, a moje tank top i długie szorty.
Tak stylowo.
Włączyłam telewizor i usiadł obok Harry'ego, który miał stopy oparte na stole i poduszkę za sobą.
Czułam, jakbyśmy nie dostawali już takich leniwych dni, i wiedziałam, że zostało nam tylko kilka, odkąd chłopcy wracają na trasę za miesiąc.
Cholera, co ja będę robić, gdy go nie będzie?
-Co chcesz obejrzeć, kochanie?- spytał mnie.
-Cokolwiek chcesz, skarbie.
Zgubiłam się w myślach, gdy przełączał kanały, mówiąc coś o reklamach.
Będzie mieć w ogóle dla mnie czas? Znaczy z trasą i wywiadami i wszystkim, kiedy będziemy siebie widzieć?
Zgaduję, że mogę chodzić na jego koncerty, ale to nie będzie to samo jak to. Nie będziemy w naszym własnym domu, oglądając jakiś program w naszym telewizorze, a ja wiedziałam, że nie będę mogła iść gdziekolwiek bez bycia obleganą przez fanów.
To znaczy więcej oblegania niż zwykle.
-Arianna?
Ręka Harry'ego machała przed moją twarzą, gdy próbował zwrócić na siebie moją uwagę i zachichotał gdy ja wróciłam do rzeczywistości.
-Co?
-O czym myślisz?- spytał z niepokojem.
-O niczym.- powiedziałam, ale spojrzał na mnie z nieprzekonanym wyrazem twarzy. -Tylko będę za tobą tęsknić, gdy będziesz w trasie.
Zgarnął swoje włosy do tyłu i wyprostował się z figlarnym uśmiechem na twarzy.
-Też bym za sobą tęsknił, nie martw się.
Przewróciłam oczami na jego komentarz i lekko go popchnęłam, gdy zachichotał i wydukał ''co?''
Otoczył mnie ramionami i pociągnął za sobą, wciąż się śmiejąc.
-Nie, ale poważnie, też będę za tobą tęsknić.- powiedział mi.
-Kot będzie dla mnie gotował?- westchnęłam starając się ukryć uśmiech.
-Czy to jedyny powód dlaczego chcesz mnie mieć w pobliży?- udawał bycie urażonym.
-Cóż...- ciągnęłam by utrzymać przez chwilę grę, zanim potrząsnęłam głową. -Naprawdę będzie tutaj pusto bez ciebie.- powiedziałam mu szczerze.
-Nie będzie tak źle.- starał się mnie pocieszyć. -Możemy Skype'ować? Będę dzwonił do ciebie każdej nocy. I pójdziesz na niektóre koncerty, prawda?
-Przy każdej okazji, jaką dostanę.
-Dobrze. I pewnie mogę przemycić cię do autobusu.
Zaśmiałam się na myśl o nim starającym się mnie przemycić przez wszystkich ochroniarzy i nawet chłopców, którzy, jak powiedział mi Harry, wiele razy polegli starając się przemycić swoje dziewczyny do autobusu. Harry powiedział mi, że Liam starał się przeprowadzić Danielle tylko raz i nawet nie postawiła stopy w drzwiach.
Louis przemycił Eleanor do autobusu tak, że nikt się nie zorientował, ale jej śmiech zaalarmował ochroniarzy jadących z nimi. Zayn skutecznie przeprowadził Perrie parę razy, ale za każdym razem musiała wyjść prawię momentalnie bo Little Mix miało koncert lub wywiad lub cokolwiek.
-Brzmi jak plan.- powiedziałam mu, wciąż trochę chichocząc.
Kobieta w telewizji wypowiedziała imię Harry'ego, a potem moje, więc oboje się na tym skupiliśmy. Twarz Harry'ego stawała się coraz bardziej zirytowana, gdy dalej paplała.
-Harry Styles i Arianna Brooks rzekomo zerwali, po tym jak Arianna przyłapała go na zdradzaniu jej z lokalną prowadzącą radiowego programu.- przerwała. -Zostaliśmy proszeni o nie ujawnianie ich imion, ale źródła mówią, że Arianna jest teraz w drodze do Stanów-
Harry wyłączył głos ze zirytowanym westchnieniem, gdy ja prawie zaczęłam się śmiać.
-Nie miałam pojęcia, że przyłapałam cie na zdradzaniu!- zaśmiałam się. -Tak w ogóle skąd oni do cholery wiedzieliby coś takiego? Kim są ich ''źródła''?- użyła cudzysłowa w powietrzu i ściszyłam mój głos na to słowo, a twarz Harry'ego zmieniła się z wkurzonej na chichoczącą w sekundę.
-Po prostu nie mogę uwierzyć, że wracasz do Ameryki. Teraz. Teraz w samolocie.- odpowiedział sarkastycznie, sprawiając, że zaczełam się śmiać mocniej.
-To zabawne, że wy chłopcy właśnie wygraliście Brit, a wszytko co ich obchodzi to ostatnie skandale o zerwaniach.
-Naprawde.
Wyciągnęłam telefon w tym samym momencie co Harry. Była całkiem pewna, że po prostu sprawdzał swoje wiadomości podczas gdy ja miałam tweet'nąć śmiesznoSć celebryckiej plotki programu, jaki oglądaliśmy.
Mój Twitter już był zalany tweet'ami i wiadomościami od fanów pytających o plotkę jaka krążyła. Naprawdę, zawsze są plotki.
Zaczęłam pisać ''Jeśli chcesz coś wymyśleć daj z siebie wszystko. Zrób to absurdalnie. Lubie jedno, gdzie okradłam bezdomnego człowieka #wywszyscypotrzebujeciepomocy.''
Udostępniłam tweet'a i w ciągu minuty dostałam tysiąc odpowiedzi i interakcji. Technologia jest wspaniała.
Harry odłożył swój telefon chwilę po mnie, więc byłam trochę ciekawa czy napisał jakiegoś tweet'a o tej plotce.
''Te plotki stały się wyjątkowo leniwe. Nie, nie zdradzałem Arianny. Zdecydowanie, wciąż jesteśmy razem.'' było napisane na jego koncie.
-Jak to się stało, że zawsze jestem ich celem?- niespodziewanie spytał mnie Harry, krzywo się patrząc.
-Kochanie,- myślałam. Dlaczego Harry był tym, którego najczęściej biorą na celownik? To absurdalne. -Nie mam pojęcia.
Nic nie powiedział, posłał mi tylko jeden ze swoich smutnych pół-uśmiechów.
Wzięłam chwilę by otoczyć ramiona wokół ciepłej talii Harry'ego i położyłam głowę na jego klatce.
Byłam pewna, że wyglądało to uroczo i w ogóle, ale było trochę nie wygodne, więc znów zmieniłam pozycje; tym razem leżałam na plecach z głową na jego kolanach. Jego ręce przez sekundę zaplątały się w moich włosach i zaśmiał się, gdy praktycznie wyrwał mi włosy, a ja skrzywiłam się. Byłam po prostu szczęśliwa, że się śmiał. Uwielbiam, kiedy to robi.
-Co chcesz obejrzeć, kochanie?- spytał mnie po chwili siedzenia w ciszy.
-Właściwie, jestem trochę zmęczona.
-Ja też.
Żadne z nas się nie ruszyło, po prostu zostaliśmy na swoich miejscach, nie chcąc zakłócać drugiego. To miłe.
Miałam już zasnąć, gdy usłyszałam chichot Harry'ego.
Moje oczy się otworzyły, dopasowując się do przyćmionego światła naszego salonu i zobaczyłam Harry'ego podśmiewującego się nad swoim telefonem.
-Co jest takie zabawne?
-Naparwde to dodałaś? Hashtag, wy wszyscy potrzebujecie pomocy?- zaśmiał się mocniej a ja do niego dołączyłam, chociaż ciężko było mi utrzymać oczy otwarte.
-Chodźmy do łóżka, tak?- powiedział to bardziej, jakby pytał. Skinęłam głową, kładąc stopy na podłogę, przygotowując się do zaprowadzenia siebie do łazienki, ale zamiast tego Harry mnie podniósł i zaniósł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz