expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

niedziela, 2 sierpnia 2015

Chapter 83: ''Are you nervous?''

-Dzień Dobry, wspaniała.- Harry obudził mnie przez obsypanie mojej twarzy buziakami. Jęknęłam i obróciłam się, błagając, żebym wciąż miała jeszcze kilka godzin snu zanim Harry i ja zrobimy to, cokolwiek zaplanował. -Obudź się, kochanie.
-Nie.
-No dalej.- poczułam jak chwycił moją talię, gdy mnie obracał. Nasze twarze dzieliły centymetry. Jego usta były ciepłe i miękkie przy mnie. -Musimy być w salonie tatuaży o dwunastej.
-Która jest teraz godzina?- spytałam, modląc się by było tylko około siódmej.
-Jedenasta trzydzieści.
-Ugh.- jęknęłam. Zaśmiał się, pociągając mnie do góry do pozycji siedzącej, odgarniając włosy z mojej twarzy i ponownie złączając nasze usta. -Musimy iść dzisiaj?
-Tak.- zaśmiał się, wstając z łóżka i narzucając na siebie ubrania, które znalazł na podłodze. -Ubierz się, musimy wychodzić za jakieś dziesięć minut.
-Teraz powiesz mi jak wygląda tatuaż?
-Nie.- odpowiedział mi z małym uśmiechem na swojej głupie, uroczej twarzy. -Musisz poczekać i wtedy go zobaczysz.
-Co jeśli mi się nie spodoba?- zastanawiałam się głośno.
-Wtedy będę wyglądać głupio.- przeskanował moją twarz, pewnie zauważając moją wątpliwość. -Pokochasz go, dobrze?
-Skąd to wiesz?
-Bo znam cię lepiej niż ktokolwiek inny.- uśmiechnął się. To prawda, chłopak zna mnie lepiej niż ja sama, naprawdę, ale nie przyznam tego głośno. -Nie ufasz mi?
Westchnęłam.
-Tak, ale...
-Dobrze, ubierz jakieś chiuchy i lecimy.- przeszukał pokój po coś, gdy ja wytarłam resztę snu z moich zmęczonych oczu. Czuję się zbyt leniwa by zrobić cokolwiek innego niż zostać tu z Harry'm. -Tutaj, ubierz to.- podał mi swoją zgniecioną czarną koszulkę i spodnie Capri. Wzruszyłam ramionami i ubrałam strój, decydując, że mój chłopak ma niejako dobru gust.
-Możemy najpierw wziąć coś do jedzenia?
-Przeciągasz to.
-Jestem głodna.
Dobra, może trochę przeciągam, ale kto tak naprawdę byłby gotowy na zrobienie sobie tatuażu kilka minut po tym jak się dowiedział co to jest? Ja wciąż nie wiem co to jest, a powinniśmy być w salonie tatuaży w trzydzieści minut.
-Okej, chodźmy po Liam'a i zatrzymamy się przy McDonald'zie , chodź.- pociągnął mnie za ramię, a ja jęknęłam, przesuwając się by znaleźć parę butów, wciąż zastanawiając się czym może być ten tatuaż.
Część mnie, znając Harry'ego, mówi, że będzie to coś przypadkowego jak obręcz koszykówki lub flaming czy coś. Ale inna część mnie wierzy, że włożył w to dużo myśli.
-Czekaj.- przerwałam. -Liam też idzie?
Nie to, że mam problem z Liam'em, jestem tylko ciekawa. On też robi sobie tatuaż? Czy nasza trójka zrobi sobie jakiś dziwny grupowy tatuaż?
-Tak, to źle?- Harry wyglądał jakby miał już dzwonić do Liam'a i odwołać to, jeśli nie odpowiem teraz.
-Nie, oczywiście, że nie.- skinęłam, wciskając parę szpilek jakie znalazłam i spotykając Harry'ego przy drzwiach naszego pokoju hotelowego. -Robi sobie tatuaż?
-Nie, idzie tylko nagrać twoją reakcje na twój pierwszy tatuaż!- klasnął Harry. Potrząsnęłam głową i spojrzałam się na niego. -Żartuję, robi sobie tatuaż, Ari.
-Ari?- zachichotałam. Nie słyszałam tego imienia, odkąd ostatni raz widziałam Cassidy. To brzmi dziwnie, gdy mówi to Harry, który nazywa mnie tylko Arianna. Który wyłącznie nazywa mnie Arianna. -Od kiedy mnie tak nazywasz?
Jego twarz przybrała kolor jasnego różu i o mój Boże to było cudowne. Potrząsnął głową i otworzył drzwi na korytarz, nie mówiąc słowa o fakcie, że pierwszy raz użył przezwiska jakie miałam od dzieciństwa.
-Ari i Harry.- westchnęłam głośno w najbardziej zachwyconym-szkolej dziewczynki głosie jaki mogłam udać. Harry przewrócił oczami i uśmiechnął się, pokazując te wygrywające nagrodę dołeczki.
-Zamknij się.- zaśmiał się.
-Co?- spytałam, wciąż tak jakby chichocząc przez sposób jaki powiedział Ari. To było słodkie, naprawdę.
-Spóźnimy się, wiesz.- zmienił temat, wyprowadzając mnie za drzwi. Starałam się stukać moimi obcasami by stracić czas. -Arianna.
-Kto?- drażniłam się. -Od teraz odpowiadam tylko na Ari.- znów przewrócił na mnie oczy, śmiejąc się i pchając mnie do windy.
-Wiesz, twoja dojrzałość jest moją ulubioną cechą w tobie.- zażartował chłopak.
-Tak? Myślałem, że to był mój,- drzwi Liam'a otworzyły się z zamachnięciem, gdy skończyłam zdanie. -humor.
-Jesteście gotowi?- spytał Liam. Miał na sobie dresy i koszulkę, portfel w ręce, gdy szedł do nas w stronę windy.
-Nie.- wymamrotałam, wystarczająco głośno by Harry mógł to usłyszeć. Będę szczera, jestem przerażona na myśl o igle w mojej skórze. Jestem przerażona, że cokolwiek to będzie (prawdopodobnie) będzie na zawsze wytatuowane na mojej skórze.
-Denerwujesz się?- Liam uśmiechnął się do mnie, a ja skinęłam. Tak, denerwuję się. Wyjątkowo denerwuję.
-Nie denerwuj się.- Harry przyciągnął nie do swojej klatki, a ja skrzyżowałam ramiona. -Nawet niczego nie poczujesz. To jak-
-Zachowujecie się jakbym miała pięć lat i szła do dentysty.- jęknęłam. Harry uśmiechnął się i żadne z mężczyzn w windzie nic nie powiedziało, tylko wzruszyło ramionami.
-Nie masz nic przeciwko, jeśli zgarniemy coś do jedzenia po drodze?- Harry spojrzał na Liam'a, który skinął głową i powiedział coś o głodowaniu.
Drzwi windy otworzyły się na hol, gdy Harry przesunął się, pozwalając mi wyjść pierwszej. Harry wyszedł za mną, a po nim Liam. Nasza trójka zatrzymała się przy McDonald'zie w drodze do salonu tatuaży, a ja jadłam najwolniej jak tylko mogłam. Harry wziął kilka łyków mojej wody w drodze do miejsca, twierdząc, że napoje są zabronione w środku, więc po prostu pomagał mi to dokończyć. Jasne.
Gdy przyjechaliśmy do małego sklepu pokrytego czarną farbą z napisem ''Tatuaże'' namalowanym na wielkich białych literach na górze, zaczęło ściskać mnie w żołądku. Miejsce wyglądało trochę nie na miejscu, dodając, że wszystkie sklepy wokół wyglądały jakby były posiadane przez samą Barbie. I o mój Boże zrobię sobie tatuaż w mniej niż godzinę.