Jasna cholera, to Harry Styles. Idzie w naszym kierunku pierwszy, słynny bezczelny uśmiech oblał jego twarz. Cassie trąciła mnie łokciem, powodując ,że z moich ust uciekł skowyt.
-Cześć- zaczął. Z każdym wypowiedzianym przez niego słowem motyle wybuchały w moim brzuchu. -Reszta chłopaków powinna pojawić się wkrótce. Wy jesteście?
-Cassidy Sanders- głos Cassie był wysoki i wesoły. -Ale możesz mi mówić Cassie. Albo Cass. Obydwa są całkowicie w porządku.- brzęczała o jej imieniu kiedy ja niezręcznie tam stałam. Wkrótce Louis szedł w naszym kierunku, a za nim Liam, Zayn i Niall. Cassidy zatrzymała się w połowie zdania, gdy zobaczyła Liam'a.
-A ty jesteś?- Harry wskazał na mnie, gdy reszta grupy stanęła obok niego. Louis podniósł brwi gdy na mnie spojrzał.
-Arianna?- wszyscy zwrócili się do Louis'a, który po prostu odpowiedział za mnie na pytanie.-Pamiętasz kiedy się spotkaliśmy?- uśmiechnęłam się i kiwnęłam głową.
-Tak, jestem Arianna Brooks- Cassidy spojrzała na mnie w niedowierzaniu.
-Myślałam, że kłamałaś o tym!- praktycznie krzyknęła. Louis i ja zachichotaliśmy, ale reszta chłopaków patrzyło zmieszanie.
-Wy się znacie?- Liam spojrzał na nas. Oczywiście, Louis nie powiedział jego przyjaciołom o dniu kiedy się spotkaliśmy. Oboje skinęliśmy. Wysoka, smukła kobieta w garniturze stała nie daleko nas, kiedy Louis opowiadał historię jak się poznaliśmy. Chrząknęła, kiedy skończył i zapowiedziała, że muszą być na scenie za parę minut. Chłopcy grzecznie przeprosili i udali się do swoich garderób, a wysoka kobieta spojrzała na mnie i przedstawiła się.
-Catherine Griffiths- ścisnęłyśmy sobie dłonie. Cassie spojrzała na mnie pytająco.
-Arianna. Arianna Brooks- spojrzałam dookoła, próbując pojąć dlaczego ścisnęłam rękę z tą kobietą.
-Mam rozumieć, że znasz Louis'a?
-Tak, spotkaliśmy się wcześniej- mój głos urwał się. Czy zrobiłam coś złego? -Dlaczego? Kim ty jesteś?- zaśmiała się z mojego pytania, potrząsając głową.
-Jestem po prostu częścią kierownictwa. Miło było z tobą rozmawiać, Arianna.- zaczęła iść w stronę garderoby w której był Harry.
-Uh, co to kurwa było?- Cassie wpatrywała się we mnie.
-Nie mam pojęcia- wzruszyłam ramionami.
Siedziałyśmy kilka kroków od sceny, więc mogłyśmy oglądać koncert. Cassidy zwróciła uwagę na fakt, że Harry nie wydaje się być dziś zainteresowany piosenkami. Stał naprawdę daleko od chłopców, skupiając się na czymś innym niż koncert. Chłopcy mieli mała przerwę, a on pierwszy zszedł ze sceny. Po wielkim bałaganie loków, wściekła nosząca garnitur kobieta popędziła do innego pokoju.
-Wow. Zastanawiam się co się stało.- Cassie wstała, próbując mieć lepszy widok na pokój w którym byli. -Musi być źle- kiwnęłam głową. Nie chciałabym być częścią tego, cokolwiek się tam działo.
Chwilę później, kobieta, Catherine stała na zewnątrz pokoju wołając moje imię. Czy ja zrobiłam coś złego? Zrobiłam? Cholera.
-Co do diabła zrobiłaś?!- Cassie wyglądała na wkurzoną.
-Kurwa nie wiem, Cassie!- podeszłam do kobiety, która błysnęła na mnie swoimi perłowo białymi zębami. -Jakiś problem?
-Nie, nie ma problemu. Mam po prostu do ciebie pytanie.- zatrzymała się, prowadząc mnie ze sobą do pokoju. Obróciłam się i rzuciłam okiem na Cassidy, która patrzyła jakby oglądała finał swojego ulubionego programu. Harry siedział na przeciwko stołu z masą papierów i spojrzał na mnie na moment. -Chcesz być dziewczyną Harry'ego Styles'a?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz