expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

sobota, 26 października 2013

Chapter 12: Dibs on Bed!

Nałożyłam puder na swoją twarz, chcąc ukryć wszystkie niedoskonałości, które mogłam mieć. Dziś wieczorem ma się odbyć swego rodzaju spotkanie dla mnie i Harry'ego, więc nie mogę pokazać żadnych wad. Moje paznokcie były wypielęgnowane, a moje włosy były zrobione profesjonalnie dla tej okazji; mam zamiar wyglądać dziś nieskazitelnie lub w ostateczności przekonać ludzi, żeby myśleli że taka jestem.
Byłam w samolocie lecącym do Los Angeles na parę koncertów, więc spędzę parę nocy w hotelu Harry'ego. Przypuszczam, że Harry będzie na mnie czekać na lotnisku, które z pewnością przyciągnie paparazzi. Samolot zaczynał schodzić do lądowania, a stewardesa przypominała wszystkim, aby zostać zapiętym do czasu aż bezpiecznie wylądujemy.
Kiedy już dostaliśmy pozwolenie na opuszczenie samolotu, zgarnęłam mój bagaż podręczny i znalazłam drogę, by w końcu dostać się do hali przylotów. Zauważyłam Harry'ego, który ukazywał swoje dołeczki. Było tam więcej paparazzi niż się tego spodziewałam; aparaty błyskały w każdym kierunku. Kiedy Harry mnie zauważył zaczął biec w moim kierunku, rozpychając się łokciami. Otoczył mnie w uścisku, podnosząc mnie z podłogi co spowodowało, że wypuściłam swój bagaż. Poczułam rumieńce wkradające się na moje policzki, ale zignorowałam to, próbując udawać, że za nim tęskniłam. Moje ramiona owinęły się wokół jego szyi, gdy jego ściskały moją talie.
-Harry- wyszeptałam poważnie do jego ucha. -Dusisz mnie.- zaśmiał się w moją szyje, gdzie była ukryta jego twarz i zignorował mnie. -Harry!
-Ja po prostu tak, tak bardzo się za tobą stęskniłem, kochanie.- zaśmiał się, gdy jego ramiona praktycznie zmiażdżyły mnie. Dobra. Ścisnęłam mój uchwyt na jego szyi, dusząc go tym trochę. Zakaszlał i rozluźnił swój uścisk. -Dobrze, dobrze.- gdy postawił mnie z powrotem na ziemi, poprawiłam moją koszule, po czym chwyciłam dłoń Harry'ego. Ochroniarz Harrego wziął mój bagaż. -Jesteś gotowa na koncert?
-Aktualnie, jestem trochę zmęczona.- wymusiłam uśmiech gdy szliśmy, mając nadzieje, że paparazzi to złapali. -Czy mogę być w twojej garderobie lub gdzieś indziej do momentu aż koncert się skończy?
-Właściwie- zaczął, -Myślę, że Catherine chciałaby, żebyś siedziała dziś na widowni.- jego ręka puściła moją i wróciła do mojej talii. -Myślę, że mam śpiewać w twoim kierunku.- paparazzi podążali za nami do auta Harry'ego, sprawiając, że opuszczenie lotniska było prawie niemożliwe. Czekałam aż wsiedliśmy, by wyciągnąć moje lusterko i jeszcze raz sprawdzić mój makijaż. Musze wyglądać idealnie. Harry spojrzał na mnie i zaśmiał się. -Wyglądasz dobrze, wiesz o tym.
Samochód zaparkował na zarezerwowanym miejscu Harry'ego, a my wysiedliśmy. Mężczyzna zaprowadził nas do środka, po czym odprowadził mnie na moje miejsce na widowni. Wkrótce, światła przyciemniły się. Fanka obok mnie uświadomiła sobie, że jestem dziewczyną Harrego i spytała o zdjęcie, przyciągając także uwagę od innych fanów. Obdarzyłam ich wszystkimi moim najszerszym uśmiechem i grzecznie z nimi porozmawiałam aż chłopcy weszli na scenę.
Podczas pierwszych kilku piosenek, wydawało się jakby Harry zapomniał o poleceniu patrzenia na mnie podczas piosenek. Po krótkiej przerwie, jakkolwiek, jego pamięć pojawiła się całkowicie odświeżona, co znaczyło, że Catherine mu przypomniała.
Kiedy chłopcy doszli do ''Back for You'', Harry ledwo łamał za mną kontakt wzrokowy. Dziewczyny wokół mnie piszczały, kiedy wskazał w naszym kierunku. Wszystkie myślały, że piosenka jest dedykowana im. ''Rock Me'' była jedną z ich następnych piosenek, a Harry zrobił z niej najbardziej żenującą piosenkę tego wieczora. Podczas refrenu, patrzył prosto na mnie i zrobił parę bardzo niezgrabnych ''ruchów tanecznych'' rycząc ze śmiechu kiedy strzeliłam mu gniewne spojrzenie i potrząsnęłam głową. Nie zakończył tego, choć, o nie. Zrobił poniżający dzióbek do mnie podczas ''Kiss You''.
Kiedy koncert dobiegł końca, poszłam za kulisy, ale oczywiście nie bez pożegnania się z kochanymi fanami, których spotkałam. Gdy szłam w kierunku Harry'ego, on rozmawiał z Liam'em i Louis'em. Liam skończył cokolwiek mówił i skierował się do swojej garderoby, zostawiając nas z Louis'em. Harry spojrzał na mnie, najwyraźniej rozbawiony z siebie.
-Podobał ci się mój taniec?- zaśmiał się. -Podczas ''Rock Me''?- Louis zachichotał, prawdopodobnie przypominając sobie jak zażenowanie wyglądałam. Poczułam jak moje policzki stają się cieplejsze przez skrępowanie. -Spójrz na nią! Rumieni się!- moja twarz stała się tylko cieplejsza.
-Louis!- to Eleanor. Dzięki Bogu. Powoli szła w naszym kierunku, mówiąc szybkie ''hej'' do mnie i Harrego. -Pytałeś ich?
-Oh, racja.- Louis zaczął. -Czy wy dwoje chcecie pójść jutro z nami na plaże?- spojrzał na mnie i Harrego.-Jakby na podwójną randkę?
-Cóż, nic wtedy nie robimy .- Oczy Harrego spotkały się z moimi. -Co o tym myślisz?- kiwnęłam głową.
-A więc randka!- pożegnaliśmy się, a Louis i Eleanor poszli w kierunku wyjścia, rozmawiając o koncercie. Harry wyprowadził mnie z budynku. Szybko znaleźliśmy się w samochodzie w drodze do hotelu.
W hotelu, kiedy mineliśmy stado czekających na nas paparazzi, rozejrzałam się po pokoju. Jest tylko jedno łóżko.
-Pierwsza na łóżku!- praktycznie krzyknęłam, mając pewność że mnie słyszał. On tylko się zaśmiał.
Mój bagaż był już w pokoju. Natychmiast rozpakowałam moja torbe, szukając jakiejś pidżamy i mojej szczoteczki do zębów. Kiedy je znalazłam, poszłam do toalety by przygotować się do spania. Gdy wróciłam zobaczyłam, że Harry też się przebrał. Jeśli można to tak nazwać. Wszystko co miał na sobie to szorty. Nie koszula, tylko szorty.
-Zamierzasz założyć coś jeszcze na to czy...?
-Co?- spojrzał w dół na swoją gołą klatke. -Tu jest gorąco.- wywróciłam oczami. Ruszył się ze swojego miejsca i wszedł do łazienki, prawdopodobnie by umyć zęby. Tak szybko jak Harry zniknął, wskoczyłam na łóżko, tak z przyzwyczajenia.
Akurat gdy zapadłam w sen, poczułam że łóżko ugięło się, po czym kordła zastała uniesiona. Harry będzie ze mną w łóżku!
-Co ty do cholery robisz?- usiadłam.
-Erm, idę spać?- wyłączył światło.
-Nie, tutaj nie będziesz spać!- próbowałam zepchnąć go z łóżka, ale nie ustępował. -Byłam tu pierwsza!
-Racja, przepraszam.- przerwał. -Jeśli chcesz mogę spać na podłodze.- Cholera. On wie, że nie mogę mu na to pozwolić.
-Nie, możesz zostać.- westchnęłam. -Znaczy, tak myślę.
-Dobrze.- mogłam usłyszeć jak szeroko się uśmiecha, gdy poruszyłam się daleko na lewą stronę łóżka, próbując uniknąć z nim kontaktu. -Dobranoc.

3 komentarze: