Jęknęłam, gdy obudziłam się późno po południu z mocnym bólem głowy. Po chwili dąsania się po pokoju, doszłam do wniosku, że Harry'ego nie ma w hotelu. Doczłapałam się z powrotem do łóżka i weszłam pod kołdrę, próbując ignorować mojego okropnego kaca. Starałam się znowu zasnąć, kiedy drzwi zamknęły się z trzaskiem, powodując, że wrzasnęłam, a mój ból głowy wzrósł.
-Gdzie byłeś?- usiadłam i wpatrywałam się w Harry'ego, próbując ukryć mój dyskomfort.
-Tęskniłaś za mną?- uśmiechnął się, ukazując dołeczki. -Przyniosłem ci to.- przyniósł małą torbę z logo CVS. Zawierała Tylenol, butelkę wody i cukierki. Jako pierwsze wyciągnęłam leki.
-Skąd wiedziałeś, że potrzebuje tych rzeczy?
-Cóż, zeszłej nocy wypiłaś trochę za dużo.- zaczął. -Pamiętasz coś?
-Pamiętam niektóre rzeczy.- zaczęłam. Przygryzł wargę. -Ale większości, nie. Dlaczego pytasz?
-Zastanawiałem się tylko.- spojrzałam na niego pytająco, z nadzieją że nie powstrzyma się od powiedzenia mi czegoś. Mam nadzieje, że nie zrobiłam nic głupiego. -Wszystko dobrze? Potrzebujesz czegoś jeszcze? Jeśli chcesz mogę przygotować ci kąpiel.- zapytał i padł obok mnie na łóżko. Wymruczałam''Czuje się dobrze'' gdy pocierałam swoje czoło. -Wiesz, że nie robisz tego dobrze.
-Co?- chwycił moje ręce, umieszczając je na moich kolanach, przed umieszczeniem swoich ogromnych palców na mojej skroni, pozbywając się mojego bólu głowy. Prawie natychmiastowo czułam się mniej boleśnie. Powiedział mi abym się położyła i dalej masował moją głowę. Powoli zaczynałam odpływać w sen, a mój ból głowy prawie znikł.
Obudził mnie głęboki głos Harry'ego, ale nie mówił do mnie.
-Dlatego! Śpi.- stwierdził do telefonu. -Nie obudzę jej do tego.
-Obudzić mnie do czego?- musiałam go zaskoczyć, bo zawiesił się na chwile po tym jak się odezwałam.
-Erm, Catherine chce, żebym ci przekazał że twój samolot jutro wylatuje.- Jutro? Czuje się jakbym dopiero co tu przyleciała... -Więc chce żebyśmy poszli do Disneyland'u lub gdzieś dziś wieczorem zanim wyjedziesz.- przyłożył telefon do swojej ręki. -Jednak, nie musimy.
-Nie, jest w porządku. Chodźmy.- Nie czułam się już tak strasznie. Jak źle może być? Harry kiwnął i powiedział jej, że się zgadzam. Wkrótce byliśmy w drodze do Disneyland'u.
-Nie wiedziałem, że odlatujesz tak wcześnie.- wjechał na parking. Otoczył nas hałas parku rozrywki przez co mój ból głowy zaczął się odradzać. -Wszystko dobrze?
-Tak, możemy po prostu unikać wszystkiego co jest szybkie?- skinął głową.
Kiedy weszliśmy przez bramę parku, wszystko było chaotyczne. Był tam tłum ludzi, nie wspominając o tym, że wszędzie byli paparazzi. Harry trzymał moją rękę, gdy przechodziliśmy wokół ludzi, od czasu do czasu zatrzymując się by zrobić zdjęcie z fanami. Skończyliśmy idąc na przejażdżkę filiżankami, a paparazzi byli tuż za nami. Cały czas rozmawialiśmy, po czym gdy powiedziałam Harry'emu że zawsze lubiłam filiżanki, poszliśmy jeszcze raz.
''Harry! Tutaj!'' ''Harry! Arianna!'' paparazzi przypomnieli mi dlaczego tutaj jesteśmy: dla rozgłosu. Owinęłam go ramionami w pasie i przycisnęłam swoje usta do jego, słysząc wiele pstryknięć aparatów. Harry umieścił swoją rękę na mojej twarzy, gdy przedłużał pocałunek. Kiedy odsunęłam się, jasne światła kamer całkowicie przywróciły mój ból głowy, ale nic nie powiedziałam. Harry przyciągnął mnie do kolejnego pocałunku, i kolejnego; wiem, że media będą przez to szaleć. Wsiedliśmy trzeci raz na filiżanki, po czym kontynuowaliśmy spacer po parku, ale nie zanim Harry zapytał się mnie czy wszystko dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz