expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

poniedziałek, 28 października 2013

Chapter 14: The Things You See in LA

-Kto to jest?- sięgnęłam po moją komórkę, ale Harry odmówił zwrotu. -Harry, oddaj to.
-Zaczekaj, rozmawiam.- oddalił się ode mnie, w pełni zaangażowany w jakąkolwiek treść, którą mówiła osoba na lini. -Tak, jest tutaj.- jego oczy spotkały moje i zaczął się śmiać, podając mi komórkę. -To twoja mama.
-Mamo?- wyszarpnęłam telefon od Harry'ego, dając mu rozdrażnione spojrzenie. -To ja. Przepraszam za tamto.
-Cześć Arianna.- przerwała. -Zadzwoniłam tylko po to by dowiedzieć się dlaczego moja córka była na każdym magazynie jaki widziałam przez cały miesiąc, ale Harry właśnie mi to wyjaśnił.- Co do cholery on powiedział? -Dlaczego mi nie powiedziałaś, że się z kimś spotykasz?
-Mamo, jesteśmy razem tylko od jakiś paru tygodni.- rzuciłam okiem na Harry'ego.-To nawet nie jest nic poważnego.
-Od paru tygodni! Więc dlaczego on odbiera twój telefon o dziesiątej wieczorem?!- Cholera. -Czy on śpi obok ciebie? Arianna, nie podoba mi się to. Co stało się z moją słodką małą...
-Mamo, on nie będzie spać ze mną. -Harry zaśmiał się ze mnie, jakby chciał żebym wpadła w kłopoty. -Mamo, mamy rezerwacje na kolacje, więc zadzwonię do ciebie później.- zanim mogła zaprotestować, rozłączyłam się. Wiem, że nie powinnam być tak nie miła dla mojej matki, ale gdybym tego nie zrobiła, ona w końcu przesłuchała by mnie i Harrego. -Widzisz co zrobiłeś?- obróciłam się do Harry'ego, który potrząsał
swoją głową i śmiał się.
-Co? Ona była miła!
-Może dla ciebie! Prawdopobnie myśli teraz, że jestem jakąś prostytutką.- Harry zaśmiał się mocniej. -O czym rozmawialiście?
-O niczym. Powiedziałem jej kim jestem, to wszystko.- Tak, jasn
e.
-Lepiej nim bądź- ostrzegłam.
-Tak jest, obiecuje! Jesteś gotowa do wyjścia?- wygładziłam sukienkę i skinęłam, próbując nie myśleć o tym co Harry mógł powiedzieć. Czarny samochód czekał na nas na zewnątrz. Kierowca wydawał się coraz bardziej zniecierpliwiony.
Po tym jak wsiedliśmy do samochodu, ''Call Me Maybe'' zaczęło lecieć w radu, powodując że Harry jęknął. Pogłośniłam głos, chichocząc, gdy Harry próbował wyglądać na złego. Po kilku sekundach, razem ze mną beztrosko tańczył w rytm muzyki. Tańczył jak kompletny palant. Od chwili kiedy piosenka się skończyła, oboje śmialiśmy się.Kierowca zmienił stacje na bardziej poważną, w której głównym tematem był ruch na drodze.
Harry i ja powiedzieliśmy parę żartów tu i tam. Na jego policzkach pojawiły się dołeczki kiedy tylko zaczął opowiadać zabawną historie którą kiedyś usłyszał. To miłe, po prostu spotykać się z nim. Żadnych kamer, tylko my. Wiem że to tylko parę minut dopóki będziemy w restauracji, ale teraz jest tak miło. Nasza rozmowa zamarła i ostatecznie po prostu siedzieliśmy w ciszy, nie licząc mężczyzny w radiu.
Harry przełamał cisze. Zawołał mnie żebym zobaczyła jakąś kobietę przez jego okno. Szybko zwróciłam się do niego, pochylając się do okna, by zobaczyć o czym mówił, ale nic nie zobaczyłam.
-Musiała zniknąć.- powiedział. -Przegapiłaś to.- wzruszyłam ramionami, gotowa by wrócić na swoją stronę kiedy ręka Harrego chwyciła moją.-Zaczekaj.- napotkałam się na niego, zostając tam gdzie byłam. Jego głowa zaczęła przybliżać się w kierunku mojej. Pochylił się, sprawiając, że nasze twarze dzieliły zaledwie centymetry. Nasze oczy się spotkały, jego zielone tęczówki błyszczały, po czym spojrzał za mnie. -Tam jest!- zaczął chichotać, wskazując na kobietę ubraną w kostium hamburger'a, która biegła po chodniku.
To jest to co można zobaczyć w Los Angeles.

1 komentarz: