expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

sobota, 16 listopada 2013

Chapter 26: Curly Haired, Drunken Mess

-Arianna?- jego zniecierpliwiony głos rozbrzmiał w korytarzu za drzwiami łazienki.
-Tak?
-To będzie już czterdzieści pięć minut. Jesteś pewna, że chcesz iść?- w jego wysiłkach by pokazać mi Londyn, Harry zadecydował, że dziś wieczorem odwiedzimy jakiś klub w zachodniej części miasta. Westchnęłam, ciągle nie pewna co zrobić z moimi włosami, i otworzyłam drzwi.
-Nie mogę tak pójść, ludzie będ- przerwał mi.
-Przestań martwić się o to co inni ludzie myślą. Jeżeli o mnie chodzi, wyglądasz dobrze; chodźmy.
-Tylko dobrze?- droczyłam się, obracając się z powrotem twarzą do lustra. Mój strój nie był taki zły; miałam czarną sukienkę, którą myślałam, że zgubiłam i buty na obcasie. Z drugiej strony moje włosy dziś nie współpracowały. Może po prostu wyprostuje je naprawdę szybko-
-Miałem na myśli wspaniale. Chodź.- gdybym została jeszcze dłużej byłby zdolny czymś rzucić.
-Dobra.- zatańczył mały taniec zwycięstwa gdy chwyciłam moją torebkę i spakowałam do niej parę gumek do włosów, tylko na wypadek.
Gdy dostaliśmy się pod klub zostaliśmy zbombardowani przez kamery. Wiem, że chłopcy są bardzo sławni i wmogóle, ale cholera jasna, paparazzi są wszędzie, gdzie idziemy. Kiedy brałam tą prace, nie spodziewałam się, że zawsze będzie aż taki tłum. Harry chwycił moją rękę i ciągnął mnie do środka, z dala od migających świateł.
-Harry!- oboje rozejrzeliśmy się, by zobaczyć Grimmy machającego do nas z drinkiem w drugiej dłoni. Ramię Harrego objęło mnie w tali, chociaż nie było tam żadnej kamery, i podszedł do swojego przyjaciela. -I kto tu jest!- wskazał gestem na wysokiego mężczyznę, przedstawiając ich sobie gdy ja po prostu stałam tam niezręcznie rozglądając się wokół. Harry wciągnął się w głęboką rozmowę z mężczyzną o czymś, czego nie byłam częścią. Szybko byłam nieco znudzona. Wciąż, czekałam aż będą cicho, aby cokolwiek powiedzieć.
-Możemy spotkać się przy barze za piętnaście minut?- nie chciałam być tak niegrzeczna, ale czułam jakby Harry zamierzał cały czas gadać ze swoim przyjacielem, a ja nie miałabym nawet szansy by wypić drinka. Wahał się z odpowiedzią, gdy ja myślałam o zgubieniu się lub czymś.
-Dobrze.- uśmiechnęłam się do wszystkich zanim usprawiedliwiłam się i skierowałam w kierunku baru. -Piętnaście minut! Nie zapomnij!- Harry krzyknął za mną, przyciągając parę spojrzeń. Był tam tłum tańczących i cokolwiek jeszcze robiących ludzi na środku parkietu, gdzie muzyka była najgłośniejsza. Zdecydowałam, że równie dobrze mogę zostać w tłumie na parę minut zanim zdobędę coś do picia. Po około trzech piosenkach, zauważyłam kilka par oczu obserwujących mnie, ale zignorowałam to i dalej skakałam lub tańczyła lub jakkolwiek nazywało się to co robiłam to co robiłam.
Zaczęła lecieć bardzo optymistyczna piosenka, bardziej niż reszta, ale nie mogłam jej rozpoznać. Trzy dziewczyny kilka metrów ode mnie zaczęły piszczeć, gdy tylko piosenka się zaczęła. Wzięłam to za moją kolej by opuścić parkiet. Gdy tylko dostałam się do baru, sprawdziłam godzinę. Ciągle mam minute dla siebie. Miałam zamiar zamówić coś czekając chwilę na Harry'ego, gdy barman postawił przede mną szklankę wypełnioną czerwonym płynem.
-Przepraszam.- krzyknęłam, próbując zwrócić jego uwagę i popchnęłam szklankę przed siebie. -Nie zamawiałam tego.- mężczyzna wyjaśnił, że ktoś wysłał to dla mnie. Moją pierwszą myślą było, że to był Harry. Szukałam go z mojego miejsca, mając nadzieje, że nie czekał zbyt długo, dopóki paru ludzi nie zasłoniło mi widoku. Wzięłam łyk mojego napoju, ale okazało się, że był zbyt słodki jak na mój gust, więc ponownie go od siebie odsunęłam. Zanim miałam szanse by wstać i iść do osoby, którą podejrzewałam był Harry, ktoś usiadł obok mnie. Natychmiast, spojrzałam w góre, spodziewając się zobaczyć dołeczki od uśmiechu, ale zamiast tego zostałam powitana przez nieznajomą twarz.
-Nie lubisz tego?- mężczyzna wskazał w kierunku szklanki, którą odepchnęłam.
-Zbyt owocowy.- oświadczyłam, lustrując go od góry do dołu. Miał słodki uśmiech, ale pierwszą rzeczą, którą zauważyłam była blizna na lewym policzku. Z jakieś powodu sprawiało to, że wyglądał niebezpiecznie.
-Wypadek samochodowy.- powiedział jasno, sprawiając, że poczułam się zakłopotana przez gapienie się.
-Przepraszam.-wzruszył ramionami, ciągnąc rozmowę. Był naprawdę miłym, zabawnym facetem, ale z jakiegoś powodu, przypominał mi mojego kuzyna. Zamierzałam zapytać jak ma na imię, ale kręconowłosy pijany bałagan potknął się w nasza stronę, wtrącając się w naszą rozmowę.
-Ona jest ze mną, stary.- jego słowa były niewyraźne, ale głośne. -Arianna, ja, ja czekałem.- cholera. Zapomniałam tam iść. -Gdzie ty byłaś?
-Byłam tutaj.- obdarzyłam przepraszającym spojrzeniem mojego nowego przyjaciela, który już zaczął odchodzić. -Jak dużo wypiłeś?- Harry wzruszył ramionami, wpatrując się w mojego nowego przyjaciela, do czasu aż zniknął z zasięgu jego wzroku.
-Kto to był?-usiadł na siedzeniu obok mnie.
-Nie wiem. Tylko jakiś facet.- odpowiedziałam. -Harry, jak dużo wypiłeś?
-Dlaczego gadaliście tak długo?- ciągle zmieniał temat, choć jestem pewna, że ta informacja nie była w najmniejszym stopniu dla niego ważna.
-Czekałam na ciebie, ale nie przyszedłeś.
-Oh.- ten sam winny wyraz twarzy, jak przy stłuczeniu szklanki w mojej kuchni, oblał jego twarz, co sprawiło, że westchnęłam.
-Chodźmy do domu, dobrze?- skinął głową, po czym chwycił moją rękę.

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. dziękuje :* Postaram się jak najszybciej przetłumaczyć następne ;)

      Usuń
  2. Szybko, szybko next !
    Już nie mogę się doczekać co do dalej !
    Zapraszam także do mnie na nowy rozdział :
    http://for-you-louis-tomlinson.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń