expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

niedziela, 10 listopada 2013

Chapter 24: Birthdaystagram

-Arianna, obudź się.- Harry dźgnął mój policzek, starając się mnie obudzić. -Ariaaaannnaaa.- mruknęłam i obróciłam się w jego łóżku. -Arianna, wiesz co jest dzisiaj?- czekał na odpowiedź, ale jej nie dostał. -Jest 11 listopada!- natychmiast otworzyłam oczy, usiadłam patrząc na chłopaka, który stał przy łóżku z uśmiechem na twarzy. To moje urodziny! -Jesteś gotowa na najlepsze urodziny w swoim życiu?
-Właściwie,- zaczęłam sarkastycznie. -Kiedy miałam siedem lat, miałam przyjęcie w Chuck-E-Cheese's. Nie sądzę, że cokolwiek może to przebić.
-Nawet,- przerwał dla dramatycznego efektu, -bilety londyńską premierę ''W pierścieniu ognia''?- Jasna cholera. Zawsze miałam obsesje na punkcie ''Igrzysk Śmierci''. Książki bardzo mnie wciągały i już odliczałam dni by móc wreszcie zobaczyć ''W pierścieniu ognia''.
-Nie ma mowy.- uśmiechnął się, sięgając do kieszeni i z całą pewnością wyciągnął dwa bilety na premierę z czerwonym dywanem. Wyrwałam jeden bilet z jego ręki i obejrzałam go. Jest prawdziwy. -To jest najlepszy prezent jaki kiedykolwiek dostałam!- miałam zamiar skakać, ale Harry mnie zatrzymał.
-To nie wszystko.- jego ręka owinęła moją gdy wyciągnął mnie z łóżka i zaprowadził do kuchni. -To dopiero początek.- Tam, na ladzie, był ogromny talerz naleśników, które miały napisane czekoladowym syropem ''Szczęśliwych Urodzin!''. Jak miło. Kiedy usiadłam by zacząć jeść, Harry usiadł na miejscu na przeciwko mnie i wyciągnął swój telefon. -Uśmiech dla internetu!
-Harry, nie.- tak szybko jak potrafiłam zakryłam swoją twarz, unikając zdjęcia. -Dopiero wstałam.
-Proszę?
-Wyglądam jak gówno, nie.
-Nie, nie wyglądasz, Arianna.- odciągnął moje ręce od mojej twarzy i usiadł z powrotem. -Wyglądasz wspaniale. Pozwól mi zrobić zdjęcie.
-Zrobisz je później. Kiedy będę wyglądać przyzwoicie.- wzięłam kęs mojego naleśnika, patrząc na Harry'ego i upewniając się, że nie robi żadnych zdjęć. Naleśniki były boskie; naprawdę nie spodziewałam się, że będą takie pyszne. -Są naprawdę dobre.

-Dziękuje, a teraz pozwól zrobić mi zdjęcie.- Nie odpuści.
-Dobra.- westchnęłam. Podekscytowany i uśmiechnięty jak głupek, szybko otworzył Instagram'a na swoim telefonie. Uśmiechałam się aż usłyszałam kliknięcie aparatu, po czym wróciłam do swojego śniadania. Harry wydął wargi.
-Nie chcesz zobaczyć zdjęcia?
-Pewnie, chce.- Zdjęcie nie wyglądało aż tak źle. Jeśli nie byłabym oceniana przez jego trzech i pół miliona obserwujących użytkowników Instagram'a, mogłabym nawet powiedzieć, że wyglądam uroczo. Oczywiście, oni nie będą tak myśleć. W ich oczach prawdopodobnie wyglądałam na bezdomną. Spojrzałam na komentarze, zauważając, że Harry podpisał to ''urodzinostagram.'' Głupek.
-Widzisz? Wyglądasz ładnie.- tylko odchrząknęłam, nadal jedząc mój posiłek. Kiedy skończyłam, Harry wysłał mnie bym się przygotowała, gdy on będzie zmywał naczynia. Film zaczyna się dopiero późnym wieczorem, więc nie jestem pewna dlaczego muszę być gotowa tak wcześnie. Na wewnętrznej stronie drzwi szafy wisiała czerwona sukienka; Prawdopodobnie Harry chce żebym ją założyła. Kiedy wróciłam do kuchni z ubraną sukienką, Harrego tam nie było. Nie było go również w salonie. Usiadłam na kanapie, zbyt leniwa by szukać go w innych miejscach. Piętnaście minut później wrócił ubrany w ładny smoking.
-Jak luksusowa jest ta rzecz.
-Cóż, słyszałem, że niektórzy z obsady mają tam być. Więc, powiedziałbym bardzo wyszukana.- Moje oczy poszerzyły się. Niektórzy z obsady maja tam być. Myśl o spotkaniu lub nawet zobaczeniu obsady filmu sprawiła, że opadła mi szczęka. Harry uśmiechnął się głupkowato.
-Czy Josh Hutcherson tam będzie?- zapiszczałam. -Jennifer Lawrence? Liam Hemsworth?- wzruszył ramionami, mówiąc, że wszystko co wie to to, że ktoś z nich tam będzie. To jest dosłownie najlepszy prezent jaki dostałam na urodziny. Wszystko o czym myślałam by zrobić to dziękowanie Harremu. Zeskoczyłam z mojego miejsca na kanapie i obdarzyłam Harrego dużym, długim uściskiem, mówiąc przytłumione podziękowania w jego klatke. Uśmiechał się, kiedy się odsunęłam. -Kiedy jedziemy?
-Erm, cóż, myślę, że Lou przyjedzie zrobić ci włosy czy coś takiego.- kiwnęłam głową, ledwo zawierając w tym moje podniecenie. -Więc kiedy skończy.
Lou przyjechała jakąś godzinę później z toną kosmetyków i produktów do włosów, gotowa, by sprawić, żebym wyglądała idealnie. Albo przynajmniej najlepiej jak mogę. Kiedy w końcu skończyłyśmy robić moje włosy, szybko zrobiła mi makijaż, próbując skończyć zanim Harry i ja będziemy musieli iść. Po mnie ruszyła w stronę Harrego, nakładając trochę pudru na jego twarz by ukryć parę wyprysków. Wyjechaliśmy parę godzin przed filmem na pre-party. Ręka Harrego była ulokowana na mojej gdy szliśmy w kierunku drzwi budynku, w którym odbędzie się impreza.
-Jesteś podekscytowana na późniejszy film?- Harry spytał mnie na schodach. Radośnie kiwnęłam głową. -Wszystkiego najlepszego, Arianna.- gdy tylko weszliśmy zobaczyłam El, Danielle, Perrie i chłopców wszyscy zgromadzeni wokół nas, w jednej chwili krzyknęli ''niespodzianka!'' Louis, oczywiście, był najgłośniejszy. Tłum ludzi za nimi ucichli i spojrzeli się w naszym kierunku, ale później kontynuowali rozmowy. Moja twarz drgnęła w ogromny uśmiech, gdy uświadomiłam sobie, że urządzili mi przyjęcie niespodzinke. To muszą być najlepsze urodziny w historii. 
-Więc nie ma pre-party?- starałam się udawać znudzoną, ale byłam zbyt podekscytowana, a Harry to widział.
-Było, ale pomyślałem, że to będzie lepszy pomysł.- Harry urządził mi przyjęcie niespodziake. Rozmawialiśmy z prawie każdym, jedliśmy ciasto, zrobiliśmy parę zdjęć zanim Harry uświadomił mnie, że powinniśmy już iść na film. Kiedy przyjechaliśmy nie widziałam nikogo z obsady filmy, ale nie obchodziło mnie to. To już były najlepsze urodziny w moim życiu.

2 komentarze: