-Arianna, ja nie żartuje.- Chciałabym, żeby to zrobiła. Catherine właśnie do mnie zadzwoniła mówiąc mi, że ja i Harry mamy mieszkać razem do końca kontraktu. Dźwięk mojej komórki wskazywał na to, że dostałam wiadomość. Zignorowałam to.
-Nie możesz tak po prostu zmusić mnie do zamieszkania z nim!
-Chcesz przejrzeć umowę? Możemy przenieść cie gdziekolwiek chcemy, tak długo jak wspomina kontrakt, co podano w punkcie czwartym paragraf trzeci.- Beep.
-Umawiamy się tylko od jakiś trzech miesięcy!
-Właściwie, to prawie od czterech i pół miesięcy, a my nie możemy, Harry'ego lub ciebie, ciągle przenosić za każdym razem gdy macie randkę. Dodatkowo, sprawi to, że oboje będziecie wyglądać na zaangażowanych. Gdy dotrzecie do waszego piątego miesiąca, wyprowadzisz się do Harrego.
-To pozostawia mi mniej niż trzy tygodnie na spakowanie swoich rzeczy!- Nie może być poważna. -Czy Harry wie?
-Oczywiście. Był bardziej chętny do współpracy niż ty. Powinnaś być spakowana tak szybko jak to możliwe.- Beep. Kto do cholery sms'uje do mnie tak dużo?
-Cokolwiek, pewnie.- Cholera. Rozejrzałam się wokół mojego mieszkania, próbując wyobrazić sobie jak to będzie mieszkać gdzie indziej. Naprawdę będę tęsknić za tym miejscem. -Czy muszę sprzedać swoje mieszkanie?- Beep.
-Cóż, nie polecam tego. Kiedy kontrakt się skończy, możesz wrócić.- Przynajmniej mogę wrócić. -Oh, prawie zapomniałam. Harry wróci z trasy za jakiś tydzień, w przypadku gdy zapomnisz. Spotykasz się z nim na lotnisku, a później śpi u ciebie, nic nowego.
-W porządku, tak myślę.- Mogę już zacząć czuć się niezręcznie. Żyć z nim przez siedem miesięcy? Tak szybko jak się rozłączyłam, dostałam kolejną wiadomość.
Pięć nowych wiadomości od Zayn'a. Przeglądnęłam je, każdy wydawał się być jakby trochę dziwny. Pierwszy brzmiał ''Czeeeść kochaniee x.'' To nie mogło być do mnie. Drugi mówił ''Chodź'' a trzeci był tylko mrugającą buźką. ''tęsknie zaa tobą'' było czwartą wiadomością. Co on kurwa robi? To musiało być przeznaczone dla Perrie lub coś. Musiał po prostu wybrać złą nazwę. Piąte było ''asfdshfjo.''
Tuż przed tym jak miałam odpowiedzieć ''Co do kurwy nędzy?'', dostałam szóstą wiaomość: ''To był Harry. Jest pijany. Przepraszam.'' Hm, więc Harry był pijanym sms'owcem. Wybrałam by nie odpowiadać, ale zatrzymałam komórkę po mojej stronie, na wypadek gdybym dostała kolejną wiadomość, chociaż czułam, że nie powinnam. Nawet gdybym to zrobiła, to nic nie znaczy, prawda? Harry prawdopodobnie nie miał na myśli wysyłać tego do mnie, bo niby dlaczego miałby to robić? Nawet gdyby to zrobił, to nie ma znaczenia. On jest pijany; ludzie robią głupoty gdy są pijani.
Mój telefon zadźwięczał ostatni raz, ale z powiadomieniem z Twitter'a. Harry Styles wspomniał cię! Tweet brzmiał ''odppowieedz miii.'' Cholera nie. Co mam odpowiedzieć? On zobaczy to rano i będzie tak zakłopotany. Prawdopodobnie nawet to usunie.
Prawie chciałabym być wszędzie tam gdzie jest, tylko po to by doświadczyć pijanego Harrego. Założę się, że potyka się o wszystko; wpadając w gówno. Przez parę sekund, wyobrażałam sobie pijanego Harry'ego, ale pamiętałam, co naprawdę muszę zrobić:
Zacząć się pakować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz