expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

sobota, 9 listopada 2013

Chapter 23: Boxes

-Dokładnie, jak wiele rzeczy zabrałaś?- Harry niósł siódme i ostatnie pudło pełne moich rzeczy i ustawił go na swoim piętrze. -Spakowałaś ze sobą całe mieszkanie?- przewróciłam oczami.
-Masz szczęście, że wzięłam tylko niezbędne rzeczy, Styles.- wstałam z krzesła i skierowałam się do pierwszego pudełka oznaczonego ''rzeczy do łazienki''. Chrząknął siadając na fotelu. Jego mieszkanie było czyste z prawdopodobnie wystarczającą ilością pokoi by pomieścić dziesięcioosobową rodzinę. Skierowałam się do łazienki, gotowa by rozpakować swoje rzeczy. Zauważyłam, że Harry podąża za mną z innym pudełkiem w ręce.
-Potrzebujesz pomocy?- skinęłam głową, podnosząc głowę by zobaczyć w lustrze twarz Harry'ego. Jego oczy wpatrywały się we mnie. Położył w przedpokoju pudełko, które trzymał i wrócił z pustymi rękami.
-Jak chcesz to zrobić?- spojrzał na mnie zdziwiony. -Po której stronie zlewu chcesz mieć swoje rzeczy?
-Oh, er, wezmę prawą. Możesz wsiąść lewą.- żadne z jego rzeczy nie było po lewej stronie, tak czy inaczej. Wszystko co miał po swojej stronie to kilka produktów do włosów.

-Dobrze.- otworzyłam pudełko. Ręka Harrego wylądowała tam zanim nawet miałam szanse to zrobić. Pierwszą rzeczą, którą chwycił był mój podkład.
-Czy kiedykolwiek używałaś tego?- oglądał ją, jakby była nową odkrytą dla niego substancją.

-Tak, kiedy wychodzę.
-Czy masz go na sobie teraz?- potrząsnęłam głową.
-Nigdzie dziś nie idę, więc nie.- spojrzał uważnie na moją twarz, po czym wrócił wzrokiem do podkładu ze zmarszczonym nosem.
-Dlaczego kiedykolwwiek go nałożyłaś?- Czy on żartował? -Nie potrzebujesz tego.- zaśmiałam się, chwytając kosmetyk i odłożyłam go. W krótkim czasie skończyliśmy rozpakowywanie w łazience, a lewa strona umywalki była pełna moich rzeczy. Następnie, poszliśmy do sypialni z pudłami z oznaczonymi ''ubrania''. Harry miał szafę marzeń każdej dziewczyny. Pokój był tak duży, że wyglądał jakby mógłby być inną sypialnią. Miał nawet garderobę wewnątrz szafy z połową już pustych szuflad dla mnie.
-Dobra, możesz zacząć rozpakowywać te pudło; ja wezmę to.- kiwnął głową, zerwał się do pudełka, które podałam mu otwarte i wyciągnął z niego koszule. W ciszy układaliśmy moje ubrania, Harry czasami pytał gdzie pewne rzeczy powinien umieścić. Zdecydowałam, że potrzebujemy jakiegoś rodzaju dźwięku, ponieważ cisza już mnie dobijała. -Mogę włączyć jakąś muzykę?
-Pewnie.- wzruszył ramionami, patrząc do pudełka. Wyciągnęłam moją komórkę i włączyłam ''Superstition'' Stevie Wonder'a. -Słuchasz staruszków?- schowałam telefon do kieszeni i spojrzałam na Harry'ego, który czekał na odpowiedź z tym dużym, głupim uśmieszkiem na jego twarzy.
-Tak, czasami.- kontynuował rozpakowywanie, śpiewając do przypadkowych piosenek, które wybierałam. Harry znał więcej piosenek niż myślałam.
-Skończyłem z tym.- rzucił puste pudło na bok i chwycił inne bez patrzenia na oznaczenie. Gdy tylko je otworzył, diabelski uśmiech pojawił się na jego twarzy. Miałam przeczucia, że wiem co to za pudło. Prawie natychmiastowo, wyciągnął jeden z moich staników, ciągle uśmiechając się. -Gdzie powinienem to umieścić?- moja twarz płonęła. Wyrwałam go z jego ręki i wepchnęłam do jednej z szuflad.

-Co myślisz o tym, żebym ja rozpakowała to pudło.- wzięłam od niego pudełko z moją bielizną. Moja twarz prawdopodobnie wciąż była czerwona. -A ty rozpakujesz inną.- po prostu się zaśmiał, podchodząc do pudełka, które wcześniej prawie rozpakowałam.
-Czy to te Capris miałaś gdy poszliśmy do parku?- spojrzałam na Harrego trzymającego parę dżinsów Capris.
-To są te.- Jak on to zapamiętał?
-Pamiętasz co odkryłem tego dnia?- odłożył capris, obracając się w moim kierunku. Przechyliłam głowe na bok, starając sobie przypomnieć. Po kilku sekundach pokręciłam głową. -Odkryłem- czekałam.- Że masz łaskotki.-uśmiechnął się ponownie, podnosząc ręce.
-Nawet nie próbuj.- zaśmiał się, podchodząc bliżej. -Harry, mówię poważnie.- zanim nawet spróbował mnie połaskotać, pobiegłam do innego pokoju, słysząc szybkie odgłosy stóp Harry'ego.Prawie złapał mnie w kuchni, ale udało mi się uciec. Dość szybko, ponownie znalazłam się w sypialni, starając się przytrzymać drzwi.
-Wiesz, że nie możesz ukrywać się tam wiecznie.- Do cholery, mogę spróbować. właśnie wtedy zaczął właściwie próbować otworzyć drzwi. Zajęło mu to tylko chwilę.
-Harry...- skoczył w moim kierunku, nie dając mi czasu na ucieczkę. Zamiast tego, upadłam na jego łóżko. Skierował się prosto do mnie. W ciągu sekundy jego ręce znalazły się na moim brzuchu i bokach gdy mnie łaskotał. Śmiałam się, z trudem łapałam powietrze i próbowałam uciec w tym samym czasie. Harry zachichotał i starał się mnie zatrzymać. -Harry.- parsknęłam, starając się wstać. -Stop.- Śmiałam się tak mocno, że ledwo mogłam oddychać, a Harry nie pomagał. Gdy dostał zadyszki od całego śmiania się, w końcu przestał. Stał nade mną po czym usiadł obok mnie na łóżku, obydwoje ciężko oddychaliśmy. -W tym momencie naprawdę cię nienawidzę.- usiadłam i spojrzałam na niego, starając się być poważna. Jego delikatny, uroczy uśmiech wygrał ze mną, przez co też zaczęłam się uśmiechać. Nic na to nie poradzę. -Lepiej nawet nie próbuj zrobić tego ponownie.
-Nie obiecuje.

1 komentarz:

  1. Naprawdę przepraszam za zaległości i opóźnienie. wiesz, że uwielbiam to tłumaczenie i staram się je czytać w każdej wolnej chwili, ale czasami nie starcza mi czasu na skomentowanie. zawsze jednak to zrobię, uwierz :)
    podoba mi się, że relacja Harry'ego i Ariany zaczyna przybierać taki kierunek. Cholernie do siebie pasują i widzę, że ich uczucia wymykają się trochę temu układowi, który podpisali... Ciekawe, ciekawe, zwłaszcza Harry - nie sądziłam, że pamięta tyle szczegółów, zupełnie tak, jakby dziewczyna realnie wpadła mu w oko już na pierwszym spotkaniu. no i fakt, że zamieszkali razem - z tego mogą wyniknąć naprawdę ciekawe rzeczy :D Czeekam z niecierpliwością na next - informuj mnie o KAŻDYM rozdziale, żebym wiedziała, ile mam do nadrobienia ;)

    OdpowiedzUsuń