expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

poniedziałek, 24 lutego 2014

Chapter 48: Welcome Back Party

Odetchnęłam z ulgą, gdy szliśmy do naszego domu w Londynie by dowiedzieć się, że jest dokładnie tak jak było wcześniej. Zdecydowanie będę tęsknić za Francją, żadnych wątpliwości. Było coś w byciu daleko, co czuje, że zbliżyło mnie i Harry'ego. Albo może to tylko ja. Tak czy inaczej, nie jestem bardzo podekscytowana powrotem.

Bycie tu oznacza, że muszę powiedzieć Harry'emu o tym, że nie skończyłam umowy. Wiem, że powinnam mu powiedzieć wcześniej, wiele wcześniej. Powinnam mu powiedzieć tak szybko jak Catherine powiedziała mi, że nie mogę po prostu przestać być częścią umowy, którą podpisałam. Chodzi o to, że próbowałam zakończyć kontrakt, ale Catherine powiedziała, że nie mogę, legalnie. Co miałam zrobić?


Ale jak ja powiem mu to teraz? Hej Harry, pamiętasz jak pozwoliłam ci wierzyć, że skończyłam umowę z Catherine miesiące temu? Cóż, nie zrobiłam tego. Nadal płacą mi za chodzenie z tobą. Ale, hej, wciąż cie kocham? Nie, nie mogę tego zrobić. Nie mogę mu tego powiedzieć. Prawdę mówiąc, muszę wymyślić co mu powiedzieć bez sprawienia, że wyjdę na skończoną sukę. Jestem suką przez nie powiedzenie mu?


-I jak?- powiedział Harry, gdy upuściłam mój bagaż na podłogę, rozpraszając mnie od moich myśli.


-Szczerze, spodziewałam się, że wrócimy i znajdziemy to miejsce zdemolowane lub coś.- przyznałam, sprawiając, że Harry zachichotał.


-Ja spodziewałem się przyjęcia powitalnego, ale okej.


Oboje po prostu staliśmy w wejściu, patrząc na salon. Był cały ciemny i ponury, jak zapewne reszta domu. Harry przyniósł nasze rzeczy do domu, nie pozwalając mi nieść nic dalej. Nasza sypialnia wydawała się być najzimniejszym pokojem tutaj, gdy zaczęliśmy niechlujnie rozpakowywać nasze rzeczy. Było późno i oboje byliśmy trochę zmęczeni, więc zaproponowałam, żebyśmy trochę odpoczęli i dokończyli rano; Harry się zgodził.


Po tym jak umyliśmy zęby i przebraliśmy się, upadłam na łóżko, nie przejmując się tym, ile miejsca zostało dla Harry'ego. Prawdę mówiąc, nie byłam tak zmęczona jak myślałam. Zgaduje, że po prostu nie chciałam już nic rozpakowywać. Harry próbował wcisnąć się w małą przestrzeń, którą nie zajmowałam, ale nie mieścił się bez spadania z łóżka co sekundę.


-Kochanie, przesuń się.- zrobiłam jak powiedział, dając mu dodatkową przestrzeń.


Minęło tylko kilka minut zanim zadzwonił telefon Harry'ego.
Dopiero tutaj wróciliśmy, cholera, kto już dzwoni? Byłam na skraju zaśnięcia, ale nieważne.

Harry już wstał by znaleźć swoją komórkę. Kiedy to zrobił, odebrał i pokonał drogę powrotną do łóżka.


-Zayn?- spytał. Pomimo, że nie był na głośniku, wciąż mogłam usłyszeć głos Zayn'a. Tylko nie mogłam zrozumieć co mówił. -Nie, niedawno wróciliśmy do domu.- westchnął, wzburzając trochę swoje włosy. -Nawet nie godzinę temu. Jesteśmy zmęczeni, ale dziękuje.


Usiadłam, ziewając w trakcie. Dlaczego Zayn dzwoni tak późno? Jest prawie północ.


-Dobrze.- Harry chwycił w złączone dłonie telefon i obrócił się do mnie. -Kochanie, chcesz iść do Zayn'a?


Teraz?


-Um, po co?- naprawdę, po prostu chciałam spać.


-Te przyjęcie powitalne?-zaśmiał się. Nie chciałam być niegrzeczna, Zayn był jednym z najbliższych przyjaciół Harry'ego. -Nie musimy, chłopaki-


-Pewnie.


-Naprawdę?- wyglądał trochę na zaskoczonego.


-Tak, powiedź mu, że jesteśmy w drodze.


-Dobrze.- zaczął z powrotem mówić do komórki, gdy ja rozglądałam się wokół po coś do przebrania. -Będziemy tam. Tak. Dobrze.- znów na mnie spojrzał, gdy szperałam w ubraniach, które rozpakowałam by znaleźć coś do założenia. -Co stało się z byciem zmęczonym?


-Byłam zmęczona tylko do rozpakowywania.- potrząsnął na mnie głową, choć był niewielki uśmiech na jego twarzy. -Kto tam będzie?


-Wiem, że Niall i Louis tam są, bo słyszałem jak rozmawiali w tle.- przerwał. -Erm, prawdopodobnie Perrie. I Eleanor. Jednak nie wiem co z Liam'em.- kiwnęłam głową, w końcu znajdując i zakładając koszulkę, którą szukałam. Gdzie położyłam moje obcisłe dżinsy?


-To jest rzeczywiście impreza czy tylko dla nich?


-Uh, brzmiało jakby było tam więcej ludzi.- powiedział. -Szukasz tego?- wskazał na parę dżinsów, których potrzebowałam.


-Tak, dziękuje.- podniosłam je z podłogi i założyłam. -Co zamierzasz ubrać?


-Oh, um.- rozejrzał się wokół. -Nie wiem. Co myślisz?- wzruszyłam ramionami. Powinnam związać moje włosy, czy je wyprostować?


-Po prostu załóż koszulkę i dżinsy, kochanie.


-Racja, tak.


Postanowiłam związać włosy w koński ogon. Były za bardzo rozburzone by zostawić je rozpuszczone, a prostowanie zajęłoby za dużo czasu.


Byliśmy w taksówce niemal tak szybko jak Harry skończył się ubierać.


-Jesteś zmęczony, kochanie?- spytałam. Potrząsnął głową na ''nie'', ale wciąż wyglądał na sennego.


Byłam bardzo podekscytowana zobaczeniem Perrie i El; wydaje się jakbyśmy nie rozmawiały przez nieskończoność. Zastanawiam się czy będą chciały niebawem gdzieś razem wyjść.


-Jesteśmy tu.- Harry bez ostrzeżenia otworzył drzwi, a zimne powietrze natychmiast mnie uderzyło. Wyszłam i poczekałam na niego, gdy płacił naszemu kierowcy. Szliśmy po schodach do Zayn'a i Perrie, ledwie zauważając wszystkie samochody zaparkowane na zewnątrz. Przygotowałam się by zapukać, ale Harry po prostu otworzył drzwi i szarpnął mnie do środka.


Było tam mniej niż stu ludzi, ale w domu tak dużym jak ten wydawało się jakby było tylko dziesięciu. Usłyszałam śmiech Perrie i dałam znak Harry'emu by za mną szedł. Znaleźliśmy ją, Niall'a i Zayn'a śmiejących się z czegoś w kuchni.


-Harry!- zawołał Niall z czerwonym kubkiem w ręce. Poszliśmy do nich. Harry wziął po drodze piwo. -Jaka była Francja?


-Było naprawe wspaniale.- odpowiedziałam za Harry'ego. Czułam jakby miał mowe przygotowaną na to pytanie, a ja nie chciałam, żeby wszyscy siedzieli na wykładzie o każdym szczególe naszej podróży.


Perrie i ja rozmawiałyśmy i robiłyśmy plany, gdy Harry rozmawiał z Zayn'em i Niall'em.


-Arianna!- odwróciłam głowę by zobaczyć Eleanor idącą z otwartymi ramionami. Wymieniłyśmy uściski. Spytała się o Paryż zanim wpadł Louis szukający jej i przywitał się ze mną i Harry'm.


Chwyciłam piwo z ręki Harry'ego i wzięłam szybki łyk zanim go oddałam. Minęło już trochę, kiedy ostatni raz się wszyscy spotkaliśmy. Cóż, wszyscy z nas z wyjątk-


-Gdzie jest Liam?- spytał Harry.


-Z jego rodziną.- odpowiedział Zayn. -Nie będzie go przez kilka tygodni, tak myślę.- wszyscy po prostu skinęli głowami.


-Więc, co teraz robimy?-Louis był już oczywiście znudzony.


-Wiem co powinniśmy zrobić.- Niall czknął, zaczynając chichotać. -Powinniśmy znów zagrać w prawdę lub wyzwanie.


Ręka Harry'ego mocniej zacisnęła się wokół mojej, a ja prawie wybuchnęłam śmiechem. Niall oczywiście był pijany lub na granicy bycia pijanym. Byłam przekonana, że powiedział to tylko po to by uzyskać śmiech.


Louis zachichotał, gdy zobaczył wyraz twarzy Harry'ego i myśle, że Zayn również może się do tego przyłączyć. Niall zaprowadził to trochę za daleko, kiedy zrobił do mnie dzióbek, przypominając wszystkim, że on i ja całowaliśmy się podczas tej gry dawno temu. Będąc szczerą, nie obchodziło mnie to za bardzo, ale Harry wyglądał jakby puściły mu nerwy.

1 komentarz: