expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Chapter 37: "Can I ask you something, babe?"

-Aw.- zachichotałam, oglądając zdjęcie Harry'ego, które pokazała mi Anne. Miał około sześciu lub siedmiu lat, stał na stole w kuchni i trzymał zabawkowy telefon w ręce. Wyglądał naprawdę uroczo. Gemma, siedząca po mojej lewej, pokazała mi jedno ze starych szkolnych zdjęć Harry'ego. Myślałam, że jest bliski kichnięcia lub czegoś, co sprawiło, że zaśmiałam się głośniej niż zazwyczaj.
Dalej przeglądałyśmy album, który wybrała Anne; Gemma, Anne i ja. Harry siedział na kanapie obok nas ze skrzyżowanymi ramionami i rozdrażnionym spojrzeniem. Tak było dopóki Gemma nie wskazała na jedno szczególnie zabawne zdjęcie Harry'ego, przez co wstał.
-To tyle na dzisiaj.- chwycił album i schował go pod ramię, ciągle na mnie patrząc. -Nie jesteś zmęczona, kochanie?- zanim mogłam odpowiedzieć, złapał mnie za rękę i podniósł.
-Zostaw biedną dziewczynę w spokoju, Harry.- powiedziała Gemma. Pociągnęła za moją wolną rękę, więc z powrotem usiadłam. - Nie musimy oglądać zdjęć.- Harry odetchnął z ulgą zanim Gemma ponownie zaczęła mówić. -Jestem pewna, że wszyscy mamy też żenujące historie.- To powinno być dobre. -Kiedyś, miałam kilka przyjaciółek na moich urodzinach i Harry postanowił-
-Maaaamo.- zaskomlał Harry, starając się by Anne przerwała Gemma. Jego policzki przybrały odcień różu, przez co zaczęłam się zastanawiać jak bardzo wstydliwa jest ta historia. Gemma zaczęła się śmiać, gdy twarz Harry'ego stawał się coraz bardziej zakłopotana.
-Postanowił, że dołączy do nas tego wieczoru. Mi, oczywiście, nie podobało się to, że nam przeszkadza, więc- Harry chwycił obie moje ręce i jednym szybkim ruchem mnie podniósł. Wbiłam moje obcasy w dywan, kiedy starał się mnie zabrać, zdeterminowana by usłyszeć koniec historii. -Kiedy spał, moje przyjaciółki i ja pomalowałyśmy go tuszem do rzęs i różem i nie obudził się ani razu.
-Świetna historia, do widzenia.- Harry próbował mnie stamtąd wyciągnąć, ale zostałam na swoim miejscu.
-Zrobiłyśmy zdjęcia, chcesz je zobaczyć?- Jasna cholera, tak.
-Pewnie.- uśmiechnęłam się, ale Harry potrząsnął głową.
-Nie, nie pokarzesz jej ich.
-No weź, będzie się śmiała.- Gemma wstała, pewnie by mogła poszukać zdjęcia.
-Dokładnie. Dobranoc, Mamo.- Anne chrząknęła, gdy się obrócił. Jej ramiona były gotowe do uścisku. Policzki Harry'ego były coraz bardziej różowe, gdy cofał się z uścisku. Naprawdę nie wiedziałam co zrobić, więc po prostu wymamrotałam dobranoc do wszystkich zanim Harry szarpnął mnie za sobą.
-Znajdę zdjęcia i pokaże ci je zanim wyjedziecie!- usłyszałam jak Gemma do mnie krzyczy, gdy Harry zaciągnął mnie do swojej starej sypialni. Był to wielki pokój, pomalowany na niebiesko z toną zdjęć wiszących na ścianach. Pomyślałam o mojej starej sypialni w domu moich rodziców; pomalowana była na prawie ten sam odcień niebieskiego z plakatami, które były wszędzie. Harry przeszukał parę szuflad wyciągając parę szortów i koszulkę, kiedy usiadłam na łóżku. Gdy o tym myślę, stwierdzam, że moi rodzice nigdy nie pozwoliliby mojej randce zostać na noc, bądź na pewno nie w tym samym pokoju co ja.
-Proszę, możesz je ubrać.
-Dobrze.- chwyciłam je i skierowałam do wyjścia.
-Wiesz, że możesz przebrać się tutaj.
-Nie ma zamknięcia w drzwiach, kochanie.- zakwestionowałam, wychodząc na korytarz by znaleźć łazienkę. Gdy wróciłam, Harry był już w łóżku. -Chcesz, żebym wyłączyła światło?- patrzył na mnie gdy weszłam, kiwając głową na moje pytanie. Sprawiłam, że w pokoju było ciemno i skierowałam się do łóżka, przypadkowo stając na czymś, co myślę, że było wieszakiem. Tak szybko jak byłam pod kordłą, Harry owinął wokół mnie ramiona, przyciągając mnie bliżej.
-Podoba ci się tutaj, skarbie?- spytał pomiędzy pocałunkami, które składał na moje usta.
-Mhm.- myślałam o tym, żeby coś dodać, ale musiałam wiedzieć jedno. -Mogę cie o coś spytać, kochanie?
-O wszystko.- jego ręka przejechała przez moje włosy, gdy składał kolejny pocałunek na moich ustach.
-Czy Gemma nałożyła ci też szminkę?
-Nienawidze cie.- jęknął obracając się tak, ze nie byliśmy już dłużej twarzą w twarz. Nie mogłam nic na to poradzić, że śmiałam się wyobrażając sobie jak Harry wyglądał na zdjęciu.
-No chodź.- nie poruszył się, nawet gdy próbowałam go obrócić. -Tylko się z tobą droczę, Harry.
Wszystkim co powiedział było ''dobranoc'', więc poczułam się jakbym go zirytowała. Odwróciłam się, żałując mojego pytania, mimo że było dość zabawne, ale poczułam jak dwa silne ramiona owijają się wokół mnie. Nie może pozostać na mnie zły.
Wtedy drzwi otworzyły się. Głos Anne był cichy, ale srogi. -Harry, mogę z tobą porozmawiać?

3 komentarze: