expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

niedziela, 15 grudnia 2013

Chapter 33: "What are you smirking about?"

-Z czego się tak cieszysz?- przez ostatnie dziesięć minut, Harry siedział na fotelu, z telefonem otwartym na czymś, czego nie mogłam rozpoznać, także z podstępnym uroczym uśmiechem na twarzy. Nie pokazywał mi na co patrzy.
-Z niczego.- wstałam z mojego miejsca na kanapie i wcisnęłam się do siedzenia z nim, więc przesunął się trochę. Położył telefon na swoich kolanach ekranem do nich i patrzył się na mnie, wciąż uśmiechając. -Możliwe, że fani znaleźli coś o tobie.- Kurwa. Nagle każda krępująca rzecz, która kiedykolwiek mi się zdarzyła przeszła przez moją głowę, każda zła rzecz, którą zrobiłam, każde brzydkie zdjęcie, które miałam. Fani mogli zdobyć nawet mój raport frekwencji z podstawówki, jeżeli starali się wystarczająco mocno.
-Co to jest?- uniosłam brwi i zaplotłam ręce na piersiach. To mogło być wszystko.
-Cóż,- zaczął, podnosząc swój telefon z powrotem. -zobacz sama.- otworzył twitter'a i w ciągu kilku sekund ukazało się opuszczone konto fana, które poznałabym wszędzie. To moje konto. Zachichotał na widok mojego wyrazu twarzy; upokorzona. Chwyciłam telefon, przewijając moje zapomniane tweet'y. Nie da się ukryć, że to ja; publikowałam zdjęcia z moimi przyjaciółmi cały czas, na długo zanim ktokolwiek znał moje imię. Spojrzałam na Harrego, moje usta otworzyły się i trzymałam ciasno telefon. To nie mogło być już bardziej żenujące. Najwięcej tweet'ów było o Harrym, ale czasami pisałam też o reszcie zespołu.
-Jak wiele tego już widziałeś?
-Większość.- Cholera. -Wystarczająco by wiedzieć, że myślałaś, że byłem- wolną ręką zakryłam jego usta, tak, żeby nie mógł dokończyć. Nie chce wiedzieć co przeczytał. Jego twarz układała się w kolejny uśmiech, a ja zabrałam rękę. -I nawet powiedziałaś, że Niall był-
-Nie, nie, nie.- wstałam, wkładając jego komórkę do mojej kieszeni. Zamierzałam ukrywać się przed resztą świata, dopóki wszelki ślad konta nie zniknie, ale zanim poszłam, muskularne ramiona Harrego chwyciły mnie w talii i pociągnęły z powrotem w dół na jego kolana.
-Jak myślisz, gdzie idziesz?- jego ramiona zacieśniły się wokół mnie, nie pozwalając na ucieczkę.
-To bardzo żenujące, Harry.- zachichotał, opierając swoją głowę na moim ramieniu.
-Myślę, że to słodkie.- potrząsnęłam głową, mając nadzieje, że nie pamięta, że nadal mam jego telefon. -A zwłaszcza sposób w jaki rumienisz się przez to.- Po prostu wiem, że teraz rumienie się jeszcze bardziej, a on wiedział, ze to się stanie.
-Wiesz, że nie powiesz o tym żadnemu z chłopców.
-Co? O tym, że masz rzecz poświęconą każdemu z nich?- Nie miałam rzeczu dla każdego z nich... Dobra, może troszkę. Skąd miałam wiedzieć, że będę umawiać się z Harry'm?!
-Harry.
-Dobrze, nie powiem im o tym.- skinęłam głową, relaksując się na jego torsie. Jest naprawdę dobrą poduszką. Złożył szybki pocałunek na moim policzku i poluźnił uścisk, dając mi szanse by wstać i pobiec do sypialni. Zamknęłam drzwi i przygotowałam się do zniszczenia wszystkich dowodów tego konta. Prawdopodobnie zbyt dramatyzowałam z tego powodu, ale musiałam coś zrobić. Fani pewnie teraz szaleją widząc, że od czasu do czasu dodawałam wpis o tym jak bardzo chłopcy są atrakcyjni i jak idealnie byłoby mi z nimi być. Przynajmniej pisałam głównie o Harry'm. O wiele bardziej upokarzające byłoby gdyby ktoś inny z zespołu byłby moim ulubionym. Ilość obserwujących zwiększała się z każdą minutą, a ja zaczęłam się zastanawiać jak Harry go zalazł. Jego wzmianki zazwyczaj zawieszają się na jego telefonie, więc nie sprawdza ich często. Wtedy mnie oświeciło. Zerknęłam na trendy, i byłam wystarczająco pewna. Moja stara nazwa była wśród nich. Kurwa.
-Arianna, nie waż się go usuwać.- Harry czekał za drzwiami. Zagryzłam wargę, zastanawiając się dlaczego powinnam to zrobić. -To nie jest tak żenujące jak myślisz, kochanie.
-Masz racje, jest jeszcze gorsze.
-Nie, mogło być gorzej. Mogliby znaleźć twojego Tumblr'a czy coś takiego.- szybko podeszłam do drzwi i otworzyłam je.
-Skąd wiesz o moim Tumblr?
-Oh, proszę.- zaśmiał się. -Jesteś na nim cały czas.
-Znasz mój adres?- przysięgam, że jeśli widział mojego Tumblr'a, jestem całkowicie martwa.
-Nie.- oblała mnie ulga. Harry pozwolił chichotowi opuścić jego usta i trzymał swoją rękę w górze. Przez chwile, nie miałam pojęcia co robił, ale potem zrozumiałam, że chce z powrotem swój telefon. Westchnęłam, przekazując mu go. Kiedy o tym myślę, nie ma już sensu usuwać konta. Większość fanów już je widziała. Pewnie zrobili już zrzuty obrazu moich najbardziej upokarzających tweet'ów i udostępnili je na swoich stronach. Mam tylko nadzieje, że żaden z pozostałych chłopców się o tym nie dowiedział. Harry wrócił do swojej komórki, śmiejąc się i przewijając obraz w dół.
-Harry, przestań na to patrzeć!
-Dobrze, dobrze, przepraszam.- zablokował swój telefon i rzucił go na łóżko. -Tak w ogóle, gdzie jest twój telefon?
-Um, gdzieś wokół.- Nie mam pojęcia.
-Zgubiłaś go, prawda?
-Być może.- trochę poburzył swoje włosy i rozglądnął się wokół pokoju, jakby komórka była w zasięgu wzroku. -Wstawię pizze lub coś, dobrze?
-W porządku.- został w sypialni przez moment gdy pizza się piekła, po czym przyszedł do salonu, gdzie oglądałam telewizje, z moją komórką w jego dłoniach.
-Gdzie go znalazłeś?- wyciągnęłam swoją rękę by chwycić telefon, gdy piekarnik oznajmił, że pizza jest już gotowa.
-Był w tylnej kieszeni dżinsów, które miałaś na sobie wczoraj.- nigdy nie pomyślałabym, żeby tam szukać. Miałam dwa nieodebrana połączenia, obydwa z kierownictwa. Nie mam cienia wątpliwość, że Harry powiedział im, że nie chcemy już dłużej udawać, ale odwlekę rozmowę z nimi. Nie mam pojęcia co powiedzą o tej sytuacji. Równie dobrze mogę odłożyć rozmowę z nimi na tak długo jak potrafię, prawda?

3 komentarze:

  1. dlaczego rozdziały są takie krótkie ? ;c wiem że nie masz na to wpływu

    OdpowiedzUsuń
  2. Super supeer supeeer.... Naprawde swietnie to tlumaczysz... Czekam na nexta. ;***

    OdpowiedzUsuń