-Myślisz, że mnie polubią?- spytałam Harry'ego, gdy wjechaliśmy w ulice, gdzie znajdywała się restauracja w której maieliśmy spotkać się z jego rodziną. Stresowałam i martwiałam się tym dniem. Co jeśli mnie nienawidzą? Lub wiedzą o kontrakcie?
-Arianna, pokochają cie.
-Jak możesz być taki pewny?- uśmiechnął się do mnie z pół zamkniętymi oczami i potrząsnął głową, jakby po prostu wiedział, że mnie polubią. Nasz kierowca wymamrotał coś zanim zaparkował samochód.
Moje serce biło szybciej i szybciej gdy Harry i ja szliśmy niedaleko restauracji. Kiedy byliśmy w środku, nie widziałam Anne lub Gemma lub nawet ojczyma Harry'ego, Robin'a.
-Wygląda na to, że jesteśmy tutaj przed nimi.- odetchnęłam z ulgą, moje nerwy uspokoiły się troszkę, gdy Harry rozmawiał z kobietą przy głównej recepcji. Zaprowadziła nas do naszego stolika i położyła na nim dwa menu zanim odeszła.
-Kiedy zamierzają tu być?- zaśmiał się.
-Widzę ich teraz, kochanie.- moje oczy powędrowały do miejsca gdzie patrzył Harry i byłam pewna, że Anne, Gemma i Robin idą w naszą stronę. Kiedy byli wystarczająco blisko, Harry wstał, więc zrobiłam to samo. Wymieniliśmy uściski zanim ponownie usiedliśmy. Harry i ja siedzieliśmy naprzeciwko reszty grupy.
-To wspaniałe w końcu cie poznać!- powiedziała do mnie Anne po tym jak zamówiliśmy nasze napoje. -Tak wiele o tobie słyszałam!
O nie. Założę się, że wie wszystko. Cholera, pewnie gadała z Zayn'em lub kimś. Może Catherine jej powiedziała. Ręka Harrego odnalazła moją pod stołem i ścisnęła ją. Otworzyłam usta, ale nic nie powiedziałam. Tak bardzo jestem przez to nerwowa. Czekali na moją reakcje, każdy patrzył na mnie gdy starałam się wymyśleć co powiedzieć.
-Tak, ciebie też, ja, Harry mówi o tobie cały czas.- uśmiechnęłam się do nich głupio, mając nadzieje, że nie myślą o mnie jak o idiotce, która nie umie stworzyć zdania.
-Jest urocza, prawda?- przy okazji Harry uśmiechał się do mnie. Założę się, że znów się rumienie. Kelner przyniósł nasze napoje po czym dał nam czas na zdecydowanie co chcemy zjeść. Harry pokazywał mi rzeczy z menu z głupią nazwą, przez co uśmiechnęłam się i potrząsnęłam głową.
Wkrótce kelner wrócił odebrać nasze zamówienia, tylko po to by zostawić nas ponownie. Anne i Harry rozmawiali o różnych rzeczach, Robin co chwila dorzucał słowo do ich rozmowy, zmuszając Gemma i mnie do wspólnej rozmowy. Łatwiej jest rozmawiać z Gemma niż z Anne, ponieważ jest jego siostrą, nie matką i jesteśmy w podobnym wieku. Mamy więcej wspólnego.
-Ty i Harry mieszkacie razem, tak?
-Tak.- Świetnie. Pewnie myśli, że idziemy za szybko w naszym związku, biorąc pod uwagę, że nie jesteśmy razem jeszcze nawet rok. Kiwnęła głową, biorąc łyk swojego napoju.
-Nadal denerwuje się, gdy rzeczy leżą porozrzucane wokół? Jak ubrania lub naczynia?
-O mój Boże, tak!- zaśmiałam się, patrząc przez chwile na Harry'ego. Myślałam, żeby coś dodać, ciesząc się, że nie mówi i skupiając się na temacie mieszkania razem. -On, jakby, ma obsesje by wszystko było czyste. To faktycznie trochę niepokojące.
-Kiedy byliśmy dziećmi- przerwała by zachichotać. -On dosłownie przyszedł do mojego pokoju i posprzątał go, kiedy nie było mnie w domu. Wyobrażasz sobie? Wracałam skąd kolwiek i wszystkie moje ubrania były w szafie, podłoga odkurzona; to było szalone.
-O mój Boże.- śmiałyśmy się, gdy nagle przerwał nam Harry.
-O czym wy dwie rozmawiacie?
-O tobie.- Gemma zachichotała. -Czy on ogląda cie, gdy jesz?
-Aby upewnić się, żadne okruszki nie pospadały na podłogę? Tak!- praktycznie krzyknęłam. -Cz on-
-Hej, teraz.- przerwał mi Harry, patrząc na Gemma i mnie. Wybuchnęłyśmy jeszcze większym śmiechem. Posłał nam poważne spojrzenie, zanim przełamał się w uśmiech. -Przynajmniej nie jestem niechlujny.
-Czy ty powiedziałeś, że jesteśmy niechlujne?- zaczęła Gemma. -Przepraszam, nie jesteśmy maniakami czystości.- Harry żartobliwie położył rękę na sercu, zanim położył ją na moim kolanie.
-Cóż, jestem obrażony.- zaśmiałyśmy się. Gemma i ja kontynuowałyśmy rozmowę, także, każdy przyłączał się do naszej rozmowy. Byłyśmy przy temacie jak Harry i ja się poznaliśmy, gdy podano nam jedzenie. Nie miałam naprawdę czasu by pomyśleć nad tym tematem, więc wypchałam buzie jedzeniem, pozwalając Harry'emu opowiedzieć bajkę o tym jak się poznaliśmy.
-Hm, w zasadzie- nasze oczy były wpatrzone w niego. -Louis powiedział mi o pewnej dziewczynie, którą myślał, że polubię i-
-Jak poznałaś Louis'a?- zapytała mnie Anne. Zaczęłam panikować. Wypełniłam usta moim napojem, więc nie mogłam mówić; na pewno nie zamierzam powiedzieć niczego o więzieniu.
-Znają się chwile, tak czy inaczej, w końcu spotkaliśmy się na koncercie i, hmm, naprawdę ją polubiłem i zdobyłem jej numer i od tego się zaczęło.- ta historia jest o wiele mniej interesująca niż ta prawdziwa.
-Jak wy dwoje się poznaliście?- próbowałam szybko zmienić temat, żeby nikt nie zadał więcej żadnego pytania, na które nie jestem przygotowana. Anne i Robin wymienili się spojrzeniami, zanim zaczęli opowiadać ich historie.
Co jakiś czas ręka Harrego uspokajająco ściskała moje kolano. Kiedy skończyliśmy jeść, doszliśmy do wniosku, że zostaniemy na noc u Anne i Robin'a; coś na co byłam nieprzygotowana. Nie wzięłam ubrań na zmianę lub szczoteczki do zębów lub czegokolwiek.
-Mam wszystkie zawstydzające zdjęcia Harry'ego z dzieciństwa w domu.- Anne zaśmiała się. Harry zajęczał, a mały rumieniec wkradł się na jego twarz.
-Maaaaaamo.- To powinno być zabawne. Harry starał się nas powstrzymać przed wyjściem teraz, zamawiając deser. Kiedy wszyscy inni rozmawiali, Harry przybliżył się do mnie i powiedział cicho. -Lubisz ich?
-Są cudowni, Harry.- jego rodzina jest stanowczo wspaniała; są mili i zabawni i bardzo blisko ze sobą. Mogłam tylko się modlić, że nie wiedzą o kontrakcie lub nie znają prawdziwego sposobu przez, który jesteśmy teraz razem. Wiem, że Harry może powiedzieć, że wciąż jestem zaniepokojona, bo dał mi szybkiego całusa w policzek i zdjął rękę z mojego kolana by chwycić moją dłoń.
-Jesteście gotowi?- spojrzałam w dół na mój pusty talerz, na którym kiedyś był kawałek sernika i skinęłam głową na pytanie Robin'a. Wszyscy staliśmy. Harry zostawił ogromny napiwek dla naszego kelnera gdy płaciliśmy po czym skierowaliśmy się do drzwi.
-Widzimy się za minute!- Gemma krzyknęła do nas gdy wsiedliśmy do naszego osobnego samochodu. Harry machał do nich przez swoje okno jak słodki mały chłopczyk do czasu aż byli poza zasięgiem wzroku.
pierwszaaaa :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to tłumaczenie bo bardzo łatwo się czyta, świetnie tłumaczysz :)
uwielbiam to tlumaczenie. <3
OdpowiedzUsuńjest cudowne.! ;*
pozdrawiam.