expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

czwartek, 5 marca 2015

Chapter 55: ''He's busy.''

-Halo?- odpowiedziałam, zdziwiona że ktokolwiek odebrał. To nie był nawet Harry, ale Niall.
-Tak?- brzmiał na naprawdę zirytowanego, ale nie obchodziło mnie to.
-Mogę rozmawiać z Harrym?
-Jest zajęty.- Perrie wjechała na swój podjazd i wskazała żebym szła za nią do środka domu, ale pozostała cicho.
-Nie, nie jest.- odetchnęłam. -Pozwól mi z nim porozmawiać.
-On nie chce z tobą rozmawiać.
-Niall, proszę.- Perrie otworzyła drzwi i pozwoliła mi wejść pierwszej. -Cholera, przepraszam.- wpadłam na Zayn'a, który przygotowywał się by powitać Perrie z drugiej strony drzwi. -Nie możesz włączyć mnie na głośnik? Potrzebuje tylko żeby mnie usłyszał.
Usłyszałam jak zakrywa telefon tak żebym nie mogła usłyszeć co mówi Harry'emu. Musze powiedzieć Harry'emu że przepraszam za ten kontrakt i nie chce żebyśmy ze sobą kończyli i że naprawdę go kocham, nie zważając na to co myśli.
Zayn i Perrie poszli do swojej sypialnie dając mi trochę prywatności podczas rozmowy. Mam nadzieje, że Perrie nie powie Zayn'owi co się stało. Nie mam wątpliwości, że Niall wie i nie chce by ktokolwiek jeszcze mnie nienawidził. Choć może Perrie sprawi że Zayn zobaczy wszystko z mojej strony.
-Nie mogę włączyć cie na głośnik, przepraszam.
-Dlaczego?- byłam zirytowana tym, że nie pozwala mi powiedzieć harry'emu jak się czuje. Wiem, że nie jest zajęty. Gdybyśmy nie wdali się w kłótnie, spalibyśmy teraz w naszym łóżku.
-Bo jest z dziewczyną.
-Co?- wykrztusiłam, starając się zrozumieć co właśnie usłyszałam.
-Musze iść.- powiedział Niall, kończąc naszą krótką rozmowę kliknięciem. Zostałam stojąc w salonie Perrie z otwartymi ustami przez przynajmiej pięć minut zanim padłam na kanapę. Łzy tworzyły się w koncikach moich oczy im więcej myślałam o tym co Harry mógł robiąc zanim przyszedł Niall.
Kim ona jest?
W naszym domu? Nie, to musi być żart. Może to przez alkohol, który spożyłam, ale ta myśl sprawiła że chce znaleźć Harry'ego i uderzyć go w twarz. Nie, to nie przez alkohol. Miałam ponownie zadzwonić ,ale Zayn przyszedł do salonu z pilotem w ręce.
-Zapomniałem, że to mam.- zaśmiał się dając mi przedmiot.
-Gdzie Perrie?- spytałam, ignorując to co powiedział przedtem i starałam się powstrzymać łzy. Harry jest teraz z inną dziewczyną. Po tym wszystkim przez co przeszliśmy, co zrobiliśmy, on tak po prostu ruszył dalej? Myślałam, że mnie kocha bardziej.
-Bierze prysznic.- skinęłam głową, wycierając łzy. Jak on w ogóle znalazł tą dziewczynę tak cholernie szybko? Wyszłam zaledwie kilka godzin temu. -Wszystko w porządku?
Zayn usiadł na kanapie obok mnie i położył pilot na stole.
-Tak.- czułam się głupio.
-Więc, co zrobiłaś?- spytał.
-Dlaczego zakładasz, że to ja coś zrobiła,?-warknęłam.
Może to ja zaczęłam ten cały bałagan; wcześniej to była moja wina, przyznaje, ale teraz to Harry jest tym, który spieprzył.
-To nie Harry przyszedł.- zaśmiał się. -Mieliśmy już ta rozmowę wcześniej.- prawie zapomniałam o wszystkim, chichocząc. Pamiętam, że zadałam Zayn'owi te same pytanie, gdy przyszedł do nas po kłótni z Perrie. Mówiąc o Perrie, mógłby się pospieszyć, żebym mogła jej powiedzieć co powiedział Niall? Nie chce tego wygadać Zayn'owi.
-Prawda.- nie chciałam dodawać nic więcej, ponieważ zatrzymałam łzy i nie chce ich przywrócić.
-Co się stało?- wzruszyłam ramionami.
-Perrie ci nie powiedziała? potrząsnął głową. Dobrze. -Nie chce o tym rozmawiać/
-Okej.- wziął papierosa ze swojej paczki i zaproponował mi jednego. Wzięłam go, używając jego zapalniczki. Co się stanie gdy Niall wyjdzie? Czy ta dziewczyna zostanie na noc?
Nie dodaliśmy już nic więcej; tylko skupiliśmy się na głupim filmie lecącym w telewizji, który już prawie się kończył. Stereotypowe zakończenie mnie wkurza. Dziewczyn znajduje chłopaka, który okazuje się być miłością jej życia i wybacza mu za każdą gównianą rzeczy, którą jej zrobi. Dlaczego? Oczywiście, bo go kocha. Pewnie się pobiorą po kredycie, będą mieli dzieci i będą żyli długo i szczęśliwie, prawda?
Wiem, że częściowo to moja wina za to zerwanie, ale Harry nie ma prawa dzwonić po jakąś dziwke tak szybko jak wyszłam. Czy to jest właśnie to? Zerwanie? Tak.
Wzięłam długie ostatnie pociągnięcie mojego drugiego już papierosa, gdy Perrie weszła do pokoju z mokrymi włosami, ubrana w różową pidżamę.
-Palisz?- prawie sapnęła.
-Nie bardzo.- westchnęłam. Chociaż, może zacznę.
-Oh.- spojrzała na Zayn'a, który wzruszył ramionami. -Więc, co powiedział Niall?
Nawet mnie nie obchodziło czy Zayn usłyszy tą część.
-Harry jest z dziewczyną.- mój głos się załamał.
-Co?- nawet Zayn wyglądał na zszokowanego.
-Jest z dziewczyną.- powtórzyłam raz jeszcze, pozwalając wbić się temu do mojej własnej głowy.
-To niemożliwe.- Zayn obronił swojego przyjaciela. -Harry by tego nigdy nie zrobił.
-Też tak myślałam.- westchnęłam.
-Dzwonie do niego.- Jakby to miało pomóc.
Zayn wstał ze swojego miejsca i skierował się do sypialni by zadzwonił do Harry'ego. Zostawił dla mnie paczkę papierosów, ale nie myślę że w ogóle jakoś pomagają.
-Może o wszystko to tylko nieporozumienie.- Perrie mnie uspokajała. Wyraz jej twarzy nie był bardo przekonujący.
-Ta.
Powinnam w ogóle dzisiaj spać? Czy będę wstanie, wiedząc że nawet nie godzinę stąd Harry może spiknąć się z jakąś dziewczyną?
Może nie powinnam wyciągać pochopnych wniosków. Harry nigdy nie zrobił niczego co mogłoby sprawić bym uwierzyła, że tak po prostu zadzwonił po jakąś dziewczynę chwilę po kłótni. Ale dlaczego Niall by to powiedział?
-powinnaś odpocząć.- Perrie powiedziała po chwili. Zgaduję, że Harry nie zamierza odebrać od Zayn'a. -Przygotuje pokój gościnny. Jeśli ty-
-Jest mi dobrze tutaj. Dzięki, Perrie.
Kiedy zostałam sama, wyłączyłam światło i starałam się skupić na czymś innym niż co Harry mógłby robić. Telewizja nie pomagała; najwidoczniej każdy film, który istnieje w jakimś momencie zamienia się w historie miłosną.
Twitter był jedyną rzeczą, która mogła odciągnąć moje myśli od Harry'ego, więc przyciągnęłam do niego swoją uwagę. Przeczytałam parę z moich powiadomień, niektóre były słodkie, ale reszt z nich były naprawdę bolesne. Właściwie, większości z nich było bolesnych, co zazwyczaj nie było przypadkiem. Jeden z nich się wyróżniał: Jak mogłaś to zrobić Harry'emu?
Oni też wiedzą o pieprzonym kontrakcie? Szalenie czytałam kilka z  moich powiadomień, ale żadne z nich nie mówiły mi co się dzieje, aż nie dotarłam do tweet'a z załączonym zdjęciem. To zdjęcie mnie i Nate w środku dwu sekundowego pocałunku, którego na mnie rzucił.
Fani nie wiedzą o kontrakcie. Myślą, że zdradzałem Harry'ego z Nate'm. Kto w ogóle wrzucił to zdjecię? Nie widzą na jak bardzo zaskoczoną wyglądam? I nieprzyjemnie?
Była juz trzecia nad ranem, gdy skończyłam przeglądać niekończące się tweet'y o moim 'zdradzieckim' skandalu. Nie byłam w ogóle zmęczona.
Śmieszne jest to, że fani myślą, że to ja jestem tą, która zdradza, gdy naprawdę to Harry jest teraz z inną dziewczyną. Dlaczego media nie kręcą się wokół tego? Jakaś dziewczyna właśnie weszła do domu Harry'ego. Gdzie są te zdjęcia?
Zakładam, że gdy przestane myśleć o tym ktokolwiek jest teraz owinięty wokół Harry'ego, będę mogła zasnąć.
_________________________

-Arianna.- moje oczy zaczęły się otwierać na dźwięk czyjegoś głosu. -Idę po śniadanie. mogą być pączki?- To Perrie.
-Mhm.- przekręciłam się z boku a bok, prawie spadając przy tym z kanapy. Moją pierwszą myślą był Harry. Co robi?
-Chcesz, żebym coś zabrała po drodze?
-Nie.- ziewnęłam. -Która jest godzina?- usiadłam w czasie zadawania mojego pytania i zauważyłam, że Perrie jest już ładnie ubrana i pomalowana.
-Druga.- więc, musiałam zasnąć bardzo późno. -Jesteś pewna, że nie chcesz nic na ból głowy, który jestem pewna masz?- zażartowała, choć mogłam powiedzieć, że była w tym część powagi.
-Nie trzeba.-zaskakująco mimo całego alkoholu, który wczoraj wypiłam wraz  ze złamanym sercem przez to co usłyszałam od Niall'a, nie mam bólu głowy. Nie czuje się w ogóle skacowana.
-Dobrze.- wyglądała na lekko zatroskaną, ale szybko wyszła. Jeszcze raz, kiedy Perri i Zayn wyjeżdzają do jej rodziców? Jestem całkowicie pewna, że niedługo, przecież święta nie są daleko. Będe musiała znaleźć sobie nowe miejsce.






~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, że opuściłam to miejsce na prawie rok :/
Egzaminy, nowa szkoła, wakacje i jakoś tak to wyszło.
Postaram się jak najszybciej skończyć to tłumaczenie.

1 komentarz:

  1. oh jezusie!tak bardzo tęskniłam za tobą i za tym tłumaczeniem.naprawdę sie cieszę, że wróciłaś i już nigdy nas nie zostawisz.
    rozdział boski, uwielbiam twoje tłumaczenie, bo niektórzy szczerze mówiąc biorą sie za tłumaczenie wcale tego nie umiejąc, ale ty jesteś genialna.
    dziękuję kwiatuszku

    OdpowiedzUsuń