expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

czwartek, 9 stycznia 2014

Chapter 40: "What are you talking about?"

-Erm, wezmę- minęło około dziesięć minut od kiedy przyszliśmy do tej kawiarni, a Harry wciąż nie mógł zdecydować co wsiąść. Myślę, że nasz kelner zaczął się niecierpliwić. -na... naleśniki.- jęknęłam, prawdopodobnie za głośno, ponieważ dostałam dziwne spojrzenia od ludzi wokół nas, ale nie obchodziło mnie to. Kiedy już wszyscy zamówiliśmy, Harry spojrzał na mnie, prawie chichocząc.
-Co to było?
-Co?
-Uuugh.- starał się naśladować mój jęk; to w ogóle nie brzmiało dobrze.
-Zajęło ci dziesięć lat by zamówić coś co możemy zrobić w domu, kochanie!
-Możemy?- mój poważny wyraz twarzy został zastąpiony głupim uśmieszkiem, gdy przypomniałam sobie bałagan jaki zrobiliśmy kilka godzin temu. Uśmiech Harry'ego poszerzył się gdy mnie zobaczył. Pochylił się by dać mi szybkiego całusa. Anne i Gemma obie to zobaczyły. Byłam absolutnie przekonana, że moje policzki były różowe. Nienawidzę pokazywać uczuć przed rodziną; to sprawia, że wszystko jest niekomfortowe. Harry zachichotał i teraz na pewno wiedziałam, że się rumienie.
-Więc, Arianna, co robisz w życiu?- nagle zapytała mnie Anne. Cholera.
-Ja, uh, ja na prawdę- Co mogłam na to odpowiedzieć? Umawiam się z twoim synem? -Ja-
-Arianna zrezygnowała z pracy, kiedy przeprowadziła się tutaj, prawda kochanie?- Co zrobiłabym bez Harry'ego? Po prostu kiwnęłam głową i starałam się uśmiechać, podnosząc moją kawę i popijając ją.
Kiedy już otrzymaliśmy nasze zamówienia, Harry wyglądał jakby przypomniał sobie o czymś ważnym, chociaż nikt oprócz mnie tego nie zauważył. Posłałam mu pytające spojrzenie, a on odpowiedział potrząsając głową.
Nie odważyłam się powiedzieć czegokolwiek gdy jedliśmy, tak czy inaczej nie żebym wiedziała co powiedzieć. To wszystko było naprawdę niezręczne. Harry wziął moją cisze jako okazje by ukraść kawałek mojego jedzenia, wiedząc, że nie będę się sprzeciwiać. Kiedy wszyscy prawie skończyli jeść, przemówił.
-Gemma, usiądź na chwile po naszej stronie.- Co on robi?
-Dlaczego?
-Chodź!- przesiadła się ze swojego miejsca na miejsce obok mnie, patrząc na Harry'ego z jesteś-teraz-szczęśliwy wyrazem twarzy, a ten po prostu przeniósł swoją uwagę na Anne i Robin'a. -Czy jedno z was może zrobić nam zdjęcie?- Oh. Anne wzruszyła ramionami, robiąc zdjęcie uśmiechniętych nas. -Dobrze, teraz Arianna, usiądziesz obok mamy.- Co?! Anne oczywiście chciała zaprotestować, ale tego nie zrobiła. Harry zrobił mi miejsce, żebym mogła wstać z mojego miejsca pomiędzy nim i Gemma. Powoli wstałam z siedzenia i usiadłam obok Anne. -Uśmiech!
Po zrobieniu zdjęć i moim powrocie na miejsce obok Harrego, Gemma przeprosiła nas i poszła do łazienki. Zaraz po tym Robin udał się do męskiej łazienki, pewnie przez niekomfortową cisze przy stoliku. Wszyscy byliśmy naprawdę cicho przez kilka minut, po czym wyglądało na to, że Anne zamierza coś powiedzieć.
-Co zamierzacie zrobić, gdy to się skończy?
-Mamo, my- Harry przerwał. Gemma wróciła, zajmując jej wcześniejsze miejsce obok jej mamy. Nie możemy o tym przy niej rozmawiać. Ona nie wie. Jeszcze.
-Więc, Arianna, jesteś podekscytowana na Francję?- spytała Gemma, uśmiechając się ogromnie. Francje? Co?
-O czym ty mówisz?
-W zeszłym tygodniu, Harry powiedział mi przez telefon, że wybieracie się do Francji za jakieś, kilka tygodni?
-Wybieramy się?- obróciłam się do Harry'ego, który teraz trzymał głowę w rękach. Nikt mi o tym nie powiedział! Harry nic nie powiedział. Gemma patrzyła na nas z podniesionymi brwiami. -Harry?
-To miała być niespodzianka, Gemma.- Jej usta ułożyły się w literkę ''o''. Moje spojrzenie nadal skupione było na Harry'm, gdy czekałam na wyjaśnienia. -Kupiłem nam bilety do Francji na tydzień, jak wycieczka? Powiedziałaś mi, że zawsze chciałaś tam pojechać... Zamierzałem cie tym zaskoczyć, więc, erm,- uśmiechał się z lekko otwartymi ustami. -niespodzianka?- Francja!
Anne patrzyła na mnie w tym momencie, więc byłam pewna, że myśli, że go wykorzystuje. Cholera. Nie mogę być teraz zbyt podekscytowana. Harry ciągle czekał na reakcje ode mnie.
-Na prawdę nie musiałeś, Harry.- uśmiechnął się trochę. -Założę się, że to musiało kosztować za dużo.- To powinno udowodnić Anne, że nie marnuje jego pieniędzy, prawda?
-Nie jesteś podekscytowana?- Gemma zapytała z zachwytem. Świetnie, teraz nie wydaje się być w ogóle szczęśliwa. Pewnie wyglądam jak kompletna dziwka.
-Oczywiście, że jestem podekscytowana! Zawsze marzyłam o pojechaniu do Francji!- starałam się powiedzieć to z odpowiednią ilością entuzjazmu. -Dziękuje, Harry. Naprawdę.
-Tak.- skinął głową, jakby skupiając się na tym co dzieje się za oknem. -Cóż, naprawdę powinniśmy jechać. Dziś wieczorem mam wywiad z Liam'em, a Arianna ma plany i myślę, że nasz samochód czeka na zewnątrz, więc...
-Zostańcie dłużej! Dziewczyna jeszcze nawet nie skończyła swojej kawy!- Gemma próbowała zatrzymać nas na dłużej, ale wszystko co mogłam sobie wyobrazić to więcej niezręcznych momentów. Obecnie czułam ulgę, że wyjeżdżamy.
-Nie, naprawdę powinniśmy jechać.- Harry wstał, podciągając mnie zanim poszedł do swojej mamy by ją uścisnąć. -To było wspaniałe widzieć was wszystkich.
-Tak, było naprawdę miło was spotkać.- uśmiechnęłam się. Gemma przyciągnęła mnie do uścisku. Boli mnie to, że pewnie dowie się o kontrakcie po tym jak wyjedziemy. Uścisnęłam donie z Robin'em i Anne, przy których to ja robiłam więcej roboty i zanim się zorientowaliśmy Harry i ja byliśmy w samochodzie w drodze do jego domu- naszego domu.

2 komentarze: